40-letni Michael David Elliot, skazany w 1993 roku na dożywocie za cztery morderstwa, uciekł w niedzielę z więzienia w Michigan.
Jak wynika z informacji przekazanych przez rzecznika więzienia Russa Marlana, 40-latek miał na sobie biały, kuchenny fartuch, który pozwolił mu wtopić się w zimową scenerię.
Mężczyzna po wydostaniu się z więzienia ukradł samochód i porwał starszą kobietę, a następnie uciekł do Indiany - informuje "The Guardian" w swoim internetowym wydaniu.
Kobieta uciekła podczas postoju na stacji z gazem.
Zabarykadowała się w łazience i wezwała policję. Elliot zostawił porwaną na stacji i odjechał, zanim policja dotarła na miejsce - czytamy na stronie Time.com.
Pojazd udało się zatrzymać dopiero w okolicy Kankakee. Kierowca próbował uciekać. Został jednak natychmiast zatrzymany i przewieziony do lokalnego aresztu.
Pracownicy zakładu byli w szoku, ponieważ osadzony zachowywał się wzorowo w ciągu ostatnich 20 lat odbywania kary.
Elliot został skazany na karę dożywotniego więzienia bez możliwości wcześniejszego zwolnienia za zastrzelenie czterech osób i spalenie ich domu.
W chwili popełnienia przestępstwa miał 20 lat.
EKM