Prowadząca samochód kobieta - matka dwójki dzieci i prawna opiekunka trójki pozostałych - z niewyjaśnionych dotąd przyczyn straciła panowanie nad pojazdem, który wypadł z trasy i stoczył się do jeziora oddalonego od drogi o około 45 metrów. Auto przez 45 minut zanurzone było w głębokiej na 3 metry wodzie. Zanim na miejsce wypadku przybyły służby ratunkowe, pomoc dzieciom bezskutecznie próbowali nieść inni kierowcy. Kobieta, która prowadziła auto, wydostała się z jeziora o własnych siłach. Obecnie policja ustala, czy przyczyną wypadku nie była nadmierna prędkość. Wiadomo, że nawierzchnia drogi tego ranka była mokra od osiadającej mgły, ale nie była oblodzona.