Sprawa ma związek z prezentem, który przed laty miał jej wręczyć pierwszy człowiek na Księżycu. Laura Cicco poinformowała sąd, że posiada fiolkę z pyłem z kosmosu. Ma też kartkę z dedykacją od Neila Armstronga i wzmianką o misji Apollo 11. Prezent otrzymała kilkadziesiąt lat temu, gdy miała 10 lat. Kosmonauta podarował niezwykły przedmiot, bo przyjaźnił się z jej ojcem. Właścicielka nie jest pewna, co dokładnie znajduje się w środku. Kilka razy próbowała zbadać zawartość pojemnika. Otrzymywała odmowy. Placówki naukowe obawiały się kłopotów. Kobieta postanowiła iść do sądu mimo, że Amerykańska Agencja Kosmiczna na razie nie zgłosiła się po fiolkę z księżycowym pyłem. Prawdopodobnie NASA nie wiedziała dotychczas o jej istnieniu. W amerykańskim systemie prawnym jest luka w sprawie własności materiału geologicznego z kosmosu. Przepisy jasno określają, że astronauci mogą zachować przedmioty osobiste, których używali podczas misji. Nie ma jednak przepisów na temat pyłu, czy skał przywiezionych na Ziemię z innych planet. NASA uważa, że jest to własność Stanów Zjednoczonych i żąda zwrotu.