Jej zdaniem, Pekin otwarty jest na nałożenie nowych sankcji na Pjongjang i rozumie, że USA uważają sytuację wokół Korei Płn. za pilną i będącą "czasowo ograniczonym zestawem problemów".“Chińskie władze zdają sobie sprawę, że mają mało czasu na doprowadzenie Korei Płn. do rozpoczęcia negocjacji i zmiany kierunku postępowania (...) myślę, że to przyśpieszy działania Pekinu" - powiedziała Thornton, która odpowiada w amerykańskim resorcie dyplomacji za region Azji Wschodniej i Pacyfiku. Pjongjang kontynuuje testy rakiet balistycznych i próby nuklearne mimo rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Korea Płn. twierdzi, że prowadzenie programu nuklearnego jest konieczne, by móc przeciwstawić się agresji USA. Thornton poinformowała, że USA chcą zacząć rozmowy z Chinami na temat nowej rezolucji Rady Bezpieczeństwa w celu wstępnego uzgodnienia środków i działań mających zmniejszyć opóźnienia w reagowaniu na wszelkie dalsze próby nuklearne lub inne prowokacje ze strony Korei Płn. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-chiny,gsbi,4231" title="Chiny" target="_blank">Chiny</a> co prawda uważają, że sankcje gospodarcze nie przynoszą efektów "z dnia na dzień", ale nic nie wskazuje, że Pekin zrezygnuje z ich wprowadzania. Według Thornton "chińskie kalkulacje dotyczące skali presji na Koreę Płn. są związane z ich tolerancją na potencjalną destabilizację regionu, która jest niska". Rzecznik chińskiego MSZ Lu Kang powiedział, że Pekin wspiera denuklearyzację Półwyspu Koreańskiego poprzez negocjacje oraz ścisłe wdrożenie i przestrzeganie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. “Zawsze uważamy, że zainteresowane strony powinny okazać elastyczność i razem zmierzać w kierunku jak najszybszego powrotu do stołu negocjacyjnego" - dodał. Minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi powiedział w środę, że nikt nie ma prawa wprowadzać chaosu na Półwyspie Koreańskim.