"Jeśli nie będzie reakcji Węgier, na jaką liczymy, jeśli nie otrzymamy wyczerpujących wyjaśnień i nie dojdzie do zmiany nazwy tego stanowiska, Ukraina będzie zmuszona do zdecydowanych działań, nie wyłączając zakazu wjazdu dla pełnomocnika, chociaż nie chcielibyśmy tego" - oświadczył w piątek w wywiadzie dla gazety internetowej "Europejska Prawda" wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Wasyl Bondar. Brak akceptacji dla ingerencji Węgier W węgierskim rządzie istniało do niedawna stanowisko pełnomocnika ds. współpracy regionów przygranicznych na Węgrzech i Ukrainie. Teraz w jego miejsce powołano pełnomocnika odpowiedzialnego za rozwój Zakarpacia oraz rozwój przedszkoli w Kotlinie Panońskiej. Funkcję tę pełnił i pełni Istvan Grezsa - wyjaśniła "Europejska Prawda". Bondar powiedział, że Ukraina nie akceptuje ingerencji Węgier w jej sprawy wewnętrzne i ocenił, że działania Budapesztu są prowokacyjne. "Rozpatrujemy to jako jeszcze jeden krok w szeregu destrukcyjnych, prowokacyjnych działań ze strony Węgier (...)" - podkreślił. Nota protestu W czwartek MSZ Ukrainy wezwało przedstawiciela ambasady Węgier, któremu wręczono notę protestu w związku z powołaniem pełnomocnika ds. Zakarpacia oraz wyrażono sprzeciw w związku z wypowiedziami premiera Węgier Viktora Orbana w kwestii Ukrainy. MSZ zarzuciło Orbanowi, że jego poglądy w sprawie Ukrainy "odzwierciedlają poglądy" Rosji, a jego wypowiedzi na ten temat wyraźnie odbiegają od polityki Unii Europejskiej wobec Kijowa. W sobotę Orban gościł w Baile Tusnad w Rumunii, regionie zamieszkanym przez węgierskich Szeklerów w Siedmiogrodzie. W wygłoszonym tam przemówieniu krytykował UE za sankcje wobec Rosji wprowadzone za zaanektowanie należącego do Ukrainy Krymu i mówił, że nie widzi Ukrainy w UE i NATO. Stosunki ukraińsko-węgierskie zaostrzyły się w 2017 roku, gdy parlament w Kijowie przyjął nową ustawę oświatową. Budapeszt oświadczył, że godzi ona w prawa mniejszości węgierskiej na ukraińskim Zakarpaciu, gdyż ogranicza prawo do nauczania w języku ojczystym. Z powodu sporu Węgry blokują m.in. spotkania komisji Ukraina-NATO. Z Kijowa Jarosław Junko