Dyrektor Muzeum "Cmentarz Łyczakowski" Mychajło Nahaj poinformował, że na trawniku w odległości 15 metrów od pomieszczeń gospodarczych nekropolii miał miejsce wybuch."Wygląda na to, że przez mur ktoś rzucił na trawnik niezidentyfikowany przedmiot. (...) Od siły wybuchu powstał dołek o średnicy 30 centymetrów" - powiedział Nahaj, cytowany przez portal internetowy Rady Miejskiej Lwowa. Według policji, do wybuchu doszło około o godz. 21.15 (godz. 20.15 w Polsce). Wszczęte zostało śledztwo z artykułu o czynie chuligańskim za co grozi kara od trzech do siedmiu lat pozbawienia wolności. Ukraińskie MSZ potępia incydent Szef ukraińskiego MSZ na swojej stronie w jednym z serwisów społecznościowych napisał, że kategorycznie potępia akt wandalizmu uczyniony w nocy w pobliżu miejsca pamięci. Pawło Klimkin przypomniał, że odwiedził lwowską nekropolię dwa tygodnie temu i złożył kwiaty na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Do wybuchu odniósł się też szef lwowskiej państwowej administracji obwodowej Ołeh Syniutka. W wywiadzie dla ukraińskiego radia Hołos Stołyci zaznaczył, że jego zdaniem sprawcy incydentu wykonywali zamówienie będące elementem wojny hybrydowej, po to, by - jak się wyraził - "zdestabilizować stosunki między Polakami i Ukraińcami". Cmentarz Obrońców Lwowa, nazywany powszechnie Cmentarzem Orląt, jest autonomiczną częścią Cmentarza Łyczakowskiego. Wśród pochowanych tam prawie 3 tys. żołnierzy znaczną część stanowi młodzież szkół średnich i wyższych poległa w wojnach w latach 1918-1920.