Intensywność wybuchów w składach amunicji w okolicach miasta Icznia, ok.180 km na wschód od stolicy Ukrainy, Kijowa, spada - poinformował we wtorek sztab generalny ukraińskiej armii. Z miejsca zdarzenia ewakuowano już 12 tysięcy osób. "Według stanu z godziny 9 (godz. 8 w Polsce) intensywność wybuchów znacząco spadła, utrzymuje się zadymienie. Słychać wybuchy amunicji do broni strzeleckiej" - ogłosił sztab w komunikacie. Zapewniono w nim, że w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał. Informację o braku poszkodowanych i ofiar potwierdziła też Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. "Do ewakuacji przeznaczono 35 autobusów. Ewakuowanych zostało około 12 tysięcy osób. Informacje o ofiarach i poszkodowanych nie nadchodziły" - przekazała Służba. Eksplozje w składach amunicji w pobliżu Iczni to wynik pożaru, który wybuchł tam w godzinach nocnych. Jak podają media, w promieniu 20 kilometrów od miejsca wybuchu wstrzymano ruch pociągów i samochodów. Zamknięto tez przestrzeń powietrzną w promieniu 30 kilometrów. Łunę nad składem widać z kilku kilometrów. Do akcji gaszenia pożaru skierowano prawie 300 osób. 150 policjantów patroluje ewakuowane miejscowości - informuje RMF FM. W związku z sytuacją prezydent Ukrainy Petro Poroszenko wezwał szefów resortów siłowych. "Rządowi polecono udzielić ludziom wszelkiej niezbędnej pomocy" - napisał na Facebooku rzecznik szefa państwa, Swiatosław Cehołko.