Informację o podwójnym obywatelstwie dwóch ofiar zamachu potwierdził rzecznik izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych Emmanuel Nahshon.Do zamachu samobójczego doszło w głównej dzielnicy handlowej i turystycznej Stambułu, na Alei Istiklal, szerokim bulwarze, zamkniętym dla ruchu kołowego. Po ataku ulica została zamknięta dla pieszych; na miejsce przyjechały karetki pogotowia i policja. Jak podała agencja AFP, wśród osób, które odniosły obrażenia, jest sześciu Izraelczyków, dwóch Irlandczyków, Islandczyk, Irańczyk, Niemiec i obywatel Dubaju. Sześcioro rannych jest w stanie ciężkim. Potępienie ataku Premier Turcji Ahmet Davutoglu powiedział, że rząd będzie nadal zwalczał "centra terroryzmu" odpowiedzialne za takie "nieludzkie ataki". Departament Stanu USA potępił atak. "Takie akty terroryzmu zwiększą tylko naszą determinację, by wspierać tych wszystkich w regionie (Bliskiego Wschodu), którzy działają na rzecz pokoju i pojednania" - oświadczył jego rzecznik John Kirby. "Ten brutalny atak to tylko najnowsze wydarzenie w serii aktów przemocy wymierzonych w niewinnych cywili w Turcji" - dodał Kirby, zapewniając, że USA "staną u boku swego natowskiego sojusznika (...) i pozostaną w bliskim kontakcie z władzami Turcji podczas śledztwa" dotyczącego sobotniego zamachu. Do tej pory żadna organizacja nie przyznała się do ataku. Zamach w Ankarze Nie dalej jak w ubiegłą niedzielę, 13 marca, doszło do samobójczego zamachu w Ankarze, w którym śmierć poniosło 37 osób, a 120 zostało rannych. Z kolei 17 lutego 29 osób zginęło, a kilkadziesiąt odniosło rany w stolicy Turcji w wybuchu samochodu pułapki. Do obu tych zamachów przyznało się zbrojne ugrupowanie Sokoły Wolności Kurdystanu (TAK), powiązane ze zdelegalizowaną w Turcji Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). "Sokoły Wolności Kurdystanu" działają w południowej Turcji i północnym Iraku. Ugrupowanie to dąży do secesji Kurdystanu. Zdaniem ekspertów pojawienie się "Sokołów Wolności" na scenie politycznej było wynikiem rozłamów w PKK.