Anwar Mohammad Gargash, minister spraw zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich podkreślił, że dochodzenie prowadzone będzie z udziałem amerykańskich ekspertów. Od początku dowódcy koalicyjnych sił lotniczych zaprzeczają, że przeprowadzili operację militarną, której celem miał być dom pogrzebowy w Sanie. To właśnie w wyniku bombardowania wybuchł pożar a dach budynku zapalił się. W pogrzebie uczestniczyli wojskowi oraz przedstawiciele władz rebeliantów. Stany Zjednoczone, które dotąd popierały koalicję, zapowiedziały dochodzenie i zagroziły wycofaniem wsparcia. Chaos w Jemenie trwa od 2011 roku. Południowa część kraju jest kontrolowana przez rząd popierany przez koalicję międzynarodową, której przewodzi Arabia Saudyjska. W konflikt zaangażowany jest również Iran popierający drugą stronę - szyickich wojowników Huti.