Gazeta "The Independent" opublikowała zestawienie sześciu powyborczych scenariuszy: od najmniej korzystnego dla konserwatystów, po ten prognozujący pełne zwycięstwo partii rządzącej. W pierwszym przypadku, czyli utraty przez konserwatystów ponad 19 miejsc w Izbie Gmin, mielibyśmy do czynienia z tak zwanym "zawieszonym parlamentem", czyli sytuacją, gdy zwycięzcy nie zdobywają większości. "Byłby to ogromny sukces laburzystów i Jeremy'ego Corbyna, który jednak potrzebowałby głosów innych partii, by zostać premierem. Wciąż znalazłoby się wielu członków Partii Pracy, którzy nie poparliby swojego lidera" - komentuje dziennik. Również w drugim scenariuszu doszłoby do "zawieszonego parlamentu". Choć strata konserwatystów wahałaby się od 8 do 18 miejsc w Izbie Gmin i May wciąż byłaby w stanie stworzyć rząd mniejszościowy, to jednak "The Independent" ocenia to jako "katastrofę" obecnej premier. "Potrzebowałaby głosów Demokratycznej Partii Unionistycznej i Ulsterskiej Partii Unionistycznej, by utrzymać się na stanowisku, ale i tak zostałaby później zastąpiona przez Borisa Johnsona, Davida Davisa albo Amber Rudd" - ocenia gazeta. Utrata od 1 do 8 miejsc w parlamencie oznaczałaby dla konserwatystów minimalną większość. Byłoby to wszakże dla May - jak pisze dziennik - "upokorzenie". Według "The Independent", May bagatelizowałaby wyniki wyborów stwierdzeniem: "Brexit to brexit, a zwycięstwo jest zwycięstwem" i dalej mogłaby bronić się mandatem do rządzenia, jaki otrzymałaby od wyborców. Gdyby konserwatyści zdobyli co najmniej 8 miejsc więcej niż posiadają obecnie, to i tak niewiele by to zmieniło. Pomimo posiadanej większości w Izbie Gmin, May wciąż winna byłaby czuć "zawstydzenie" wynikiem. "Pomimo tego zapewniałaby wszystkich, że wzmocniła swój rząd i ma mocniejszą kartę przetargową w rokowaniach na temat brexitu" - czytamy. Zdobycie od 9 do 33 miejsc więcej, czyli "łatwe zwycięstwo", dawałoby konserwatystom większość. Według "The Independent", taki wynik "zrehabilitowałby" May za decyzję o rozpisaniu przedterminowych wyborów. "Byłaby bezpieczna w Izbie Gmin" - puentuje dziennik. Wreszcie powiększenie puli miejsc o ponad 34 - tu "The Independent" pisze o "walnym zwycięstwie" konserwatystów - byłoby "triumfem" May. W ten sposób premier otrzymałaby szansę "napisania na nowo historii okropnej kampanii".