"Dziś żegnamy Helmuta Kohla, wielkiego Europejczyka, wielkiego męża stanu, giganta politycznego, który był zdolny słuchać głosu obywateli i patrzeć poza horyzont. Helmut Kohl był przede wszystkim człowiekiem odważnym, bojownikiem na rzecz wolności i demokracji, bohaterem zjednoczenia naszego kontynentu" - podkreślił Tajani. Dodał, że Kohl bronił godności ludzkiej "przeciwko murom, przeciwko żelaznej kurtynie, przeciwko totalitaryzmom". "To są te same wartości, na których opiera się traktat europejski - pokój, wolność, dobrobyt, bezpieczeństwo, sprawiedliwość bez granic" - zaznaczył szef PE. Dodał, że jego wiara w te wartości i zaufanie do człowieka leżą u podstaw pojednania między Europejczykami. Według Tajaniego Kohl jest częścią pokolenia, które poświeciło całe życie na rzecz "nowego renesansu europejskiego". "Ostatnie pokolenie, które przeżyło na swojej skórze koszmar wojny. Dla nich zjednoczenie europejskie, przezwyciężenia nacjonalizmów było marzeniem przyszłego pokoju dla własnych dzieci" - powiedział. Podkreślił, że dla Kohla zjednoczenie oznaczało nie "niemiecką Europę", lecz "bardziej europejskie Niemcy" - podkreślił. Tusk: Kohl podkreślał, że berliński mur pierwsi zaczęli kruszyć gdańscy stoczniowcy "Mało kto w Europie rozumiał tak dobrze, jak Helmut Kohl, znaczenie wolnościowych zrywów w Europie Środkowo-Wschodniej dla idei zjednoczenia Niemiec, a w konsekwencji niemal całej Europy. To on wielokrotnie podkreślał, że pierwszymi, którzy zaczęli kruszyć berliński mur, byli gdańscy stoczniowcy w 1980 roku. I dlatego m.in. równie mocno jak o zjednoczenie Niemiec, starał się o wejście do Unii Europejskiej państw z byłego bloku sowieckiego" - powiedział szef Rady Europejskiej. Jak dodał, do rangi historycznego symbolu urasta fakt, że informacja o upadku muru berlińskiego dotarła do Kohla, kiedy był w Warszawie z oficjalną wizytą u pierwszego niekomunistycznego premiera. "I to właśnie z Warszawy popłynęły pierwsze w Europie słowa zachęty i poparcia dla idei zjednoczenia Niemiec. Z Warszawy, miasta, które od Niemców ucierpiało w czasie wojny najwięcej" - zaznaczył. Zdaniem Tuska to dzięki niemu m.in. takie słowa jak "zaufanie" i "pojednanie" odzyskały znaczenie w relacjach niemiecko-francuskich i niemiecko-polskich. "Do dziś mam w oczach te dwa niezwykłej mocy obrazy: prezydent (ówczesny Francji Francois - PAP) Mitterand i kanclerz Kohl trzymający się za ręce w Verdun, i premier Mazowiecki i kanclerz Kohl obejmujący się w geście pojednania w Krzyżowej, dwa dni po upadku muru. Te gesty i podążające za nimi decyzje stały się podwalinami współczesnej Europy" - mówił. Szef RE dodał, że wizja b. kanclerza wykraczała daleko poza granice i interesy niemieckie. "Z nadzwyczajnym uporem szukał definicji wspólnoty europejskiej, szukał tego co łączy, bez złudzeń, że łatwo będzie przekreślić to, co dzieli. Zjednoczenie Europy stało się faktem, dlatego że znalazł partnerów w tym wielkim zamiarze, gigantów polityki europejskiej: Lecha Wałęsę, Francoisa Mitteranda, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tadeusz-mazowiecki,gsbi,1505" title="Tadeusza Mazowieckiego" target="_blank">Tadeusza Mazowieckiego</a>, Vaclava Havla czy, w innym trochę wymiarze, papieża Jana Pawła II" - powiedział. "Dzisiaj następcy tych wielkich bohaterów pozytywnej opowieści europejskiej muszą, pochylając się nad jego trumną, zrobić swoisty rachunek sumienia. W Berlinie i Warszawie, Paryżu czy Budapeszcie pytanie o przyszłość zjednoczonej Europy musi znaleźć jednakową odpowiedź: tak. Tak dla Unii, tak dla wolności, tak dla praw człowieka" - podsumował. Miedwiediew: Kohl traktował Rosję jako partnera. Doceniamy to Helmut Kohl był architektem zjednoczonej Europy i twórcą aktualnego porządku światowego. Był osobowością przywódczą, dzięki której zmianie uległa cała epoka - powiedział <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-dmitrij-miedwiediew,gsbi,1381" title="Dmitrij Miedwiediew" target="_blank">Dmitrij Miedwiediew</a>. Premier Rosji zaznaczył, że Kohl dążył nie tylko do zjednoczonych Niemiec, lecz także do zjednoczonej Europy i traktował Rosję jak partnera. Podkreślił, że dzięki osobistemu zaangażowaniu Kohla stosunki niemiecko-rosyjskie stały się najlepsze, jak nigdy przedtem. "Rosja docenia to" - zapewnił. Według Miedwiediewa, powracające ideologiczne sprzeczności spowodowały, że obecnie jesteśmy bardzo dalecy od wspólnego domu. "Pomimo tego wspólna bezpieczna Europa pozostaje naszym wspólnym celem" - zadeklarował premier Rosji w Strasburgu. Juncker: Kohl był świadomy odpowiedzialności historycznej, która ciążyła na Niemczech "Dziś żegnamy europejskiego męża stanu. Ja żegnam się z wiernym przyjacielem. Opuszcza nas gigant okresu powojennego. Już w trakcie swojego życia stał się częścią historii i zawsze w niej pozostanie - powiedział Jean-Claude Juncker. Dodał, że życzeniem Kohla było pożegnanie w Strasburgu, mieście z niemiecko-francuską historią w tle, do którego czuł tak wielką sympatię. Według szefa Komisji Europejskiej Kohl kierował swój wzrok także ku Europie Środkowej, nie tylko, ale szczególnie w stronę Polski. "Nie był odpowiedziany za zbrodnie niemieckie w Polsce, ale był świadomy odpowiedzialności historycznej, która ciążyła na Niemczech" - powiedział Juncker. Dodał, iż może jest jedynym na tej Sali, który widział jak Helmut Kohl płakał. "To było 13 grudnia 1997 roku, tego dnia Rada w Luksemburgu postanowiła o rozszerzeniu Unii Europejskiej na Europę Środkową i Wschodnią, Cypr i Maltę. Łamiącym się głosem Kohl powiedział, że to był najpiękniejszy moment w jego życiu i jako niemiecki kanclerz cieszy się, że może przeżyć ten historyczny moment jednoczenia się Europy’" - powiedział szef KE. Potem - jak mówił Juncker - Kohl zamilkł i płakał ze wzruszenia. Merkel: osiągnięcia Kohla do dziś są oparciem dla Niemców i Europejczyków <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angela Merkel" target="_blank">Angela Merkel</a> powiedziała że polityczne osiągnięcia Kohla stanowią do dziś oparcie dla Niemców i Europejczyków. "To, że Europa Wschodnia i Zachodnia są połączone, że mamy wspólny rynek, że nie ma kontroli granicznych między krajami UE, że większości tych krajów posiada wspólną walutę, że istnieje <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-unia-europejska,gsbi,46" title="Unia Europejska" target="_blank">Unia Europejska</a> w obecnym kształcie, wszystko to było i jest związane z nazwiskiem Kohla" - mówiła szefowa niemieckiego rządu. Kanclerz Niemiec zwróciła tez uwagę na zaufanie, jakim cieszył się Kohl za granicą. "Wiedział, jak budować mosty - do Paryża, Warszawy, Waszyngtonu i Moskwy" - podkreśliła. "Bez Helmuta Kohla życie milionów ludzi, którzy do 1990 roku żyli po drugiej stronie muru, przebiegłoby zupełnie inaczej. Również moje" - powiedziała Merkel. "Drogi kanclerzu Helmucie Kohlu, miał Pan decydujący udział w tym, że tutaj stoję. Dziękuję za szansę, którą Pan mi dał. Dziękuję, za szanse, które otworzyły się dla wielu innych. Dziękuję za szansę, którą jako Niemcy i Europejczycy Panu zawdzięczamy" - powiedziała na zakończenie Merkel. Macron: Kohl był wielkim przyjacielem i sojusznikiem Francji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-emmanuel-macron,gsbi,12" title="Emmanuel Macron" target="_blank">Emmanuel Macron</a> powiedział, że Helmut Kohl był dla Francji bardzo ważnym sojusznikiem i wielkim przyjacielem. "Jego stosunek do Francji wyrósł z jego osobistej, rodzinnej historii. Jest owocem ciekawości, którą żywił wobec sąsiadów zza Renu, jako mieszkaniec Nadrenii. Zdecydowanie wolał widzieć na tej rzece mosty, niż granice" - oznajmił. Prezydent Francji zauważył, że przesłanie życia Kohla mówi o tym, iż to, co nas łączy w Europie to owoc historii wielu pokoleń. "To owoc losów ludzi, którzy postanowili, że wzniosą się ponad własną, ludzką kondycję, że będą mieli odwagę, by wznieść się ponad animozje, nienawiści, czasem swoje lęki" - powiedział Macron. Dodał, że tylko ideały oparte na przyjaźni nadają naszym projektom sens. "Mam nadzieję, że wspólnie Angelą Merkel będziemy w stanie realizować te ideały, że tchniemy w nie życie" - podkreślił Macron.