Strzelanina wybuchła w podkijowskiej wsi Kniażyczy. Wedle relacji Antona Heraszczenki doradcy szefa MSW - oddział policji do działań specjalnych pracujący nad zatrzymaniem szajki złodziei rabujących domy jednorodzinne otrzymał informację o prawdopodobieństwie rabunku jednego z domów. Policjanci zasadzili się na złodziei. W tym czasie w innym budynku przypadkowo włączył się alarm, o czym automatycznie została poinformowana podlegająca policji Państwowa Służba Ochrony. Jej funkcjonariusze przyjechali na miejsce. Jak poinformował doradca ministra spraw wewnętrznych - ochroniarze wzięli policjantów za złodziei. Taką samą pomyłkę popełnili policjanci. Wywiązała się strzelanina, w której zginęło 2 pracowników państwowej ochrony i 3 policjantów. Zdarzenie bada ukraińska prokuratura, policja również wszczęła wewnętrzne śledztwo.