Na razie podejrzewa się, że jest to mieszkaniec miejscowości Teaneck leżącej blisko Paramus, gdzie doszło do incydentu. Policjanci zastali w domu tylko jego ojca, który zeznał, że jego syn dzwonił do niego i powiedział, co się stało. Przypomnijmy: jak podał lokalny portal informacyjny NorthJersey.com, mężczyzna ubrany na czarno i w czarnym kasku na głowie oddał do pięciu strzałów w okolicy centrum handlowego Garden State Plaza Mall, ok. 35 km na północny zachód od Manhattanu; zajście miało miejsce w poniedziałek tuż po godz. 21 czasu lokalnego (godz. 3 we wtorek czasu polskiego). Burmistrz Paramus Richard LaBarbiera poinformował, że tysiące osób przebywających w centrum w chwili ataku zostało ewakuowanych, "wszyscy są bezpieczni, nikt nie został ranny". Dodał, że dotychczas znaleziono tylko jedną łuskę po naboju. Wcześniej kilkaset osób podało za pośrednictwem Twittera, że zostali wyprowadzeni z budynku przez funkcjonariuszy policji stanowej.Kompleks, gdzie doszło do incydentu, jest jednym z największych w stanie Nowy Jork. Znajduje się tam ponad 300 sklepów i punktów usługowo-gastronomicznych. Wcześniej miejscowa policja nie chciała ujawnić, czy napastnik strzelał wewnątrz handlowego kompleksu. Z kolei jeden ze świadków mówił, że słyszał kilka strzałów w odstępach kilku sekund wewnątrz budynku. Według doniesień CNN napastnik strzelał do kamer monitoringu. Telewizja pokazuje miejsce zdarzenia, gdzie zostało skierowanych kilkuset policjantów z pasami tropiącymi i specjalne oddziały szturmowe SWAT.