Patrick Hardison pracował jako strażak. Dekadę temu w czasie jednej z akcji został dotkliwie poparzony. Ogień pochłonął jego górą część ciała, szyję i całą twarz. Stracił usta, uszy, nos i większość powiek. Mężczyzna opowiedział stacji Fox News o tym, jak jego życie zmieniło się po przeszczepie twarzy. Hardison marzył tylko o tym, by spokojnie pójść na mecz swoich dzieci. - To był ciężki okres, wychodziłem z domu a dzieci na mój widok uciekały z krzykiem - wspomina. Mimo 71 różnych operacji mężczyzna wciąż nie był w stanie zaakceptować swojego wyglądu. Przełom nastąpił dopiero w 2016 roku. Właśnie wtedy, gdy zaczął tracić nadzieję, jego przyjaciel natknął się na doktora Eduardo D. Rodrigueza z NYU Langone Medical Center na Manhattanie. To właśnie ten lekarz odmienił życie Hardisona. Rodriguez zebrał zespół 100 lekarzy, pielęgniarek i doradców medycznych, przygotowując się do wykonania największego przeszczepu tkanek miękkich twarzy, jaki kiedykolwiek został zarejestrowany. Operacja trwała 26 godzin. Po tym czasie Hardison dostał nową twarz i nowe życie. - Buduję dom, pracuję nad książką. Chcę pokazać światu, że zawsze warto mieć nadzieję - mówi po pięciu latach od operacji Hardison.