- Porozumieliśmy się co do rezygnacji rządu. Na razie nie podpisano dokumentu - powiedziała Galina Skripkina z kierownictwa opozycyjnej Partii Socjaldemokratycznej, deputowana parlamentu. Według niej prezydent poleciał samolotem do miasta Osz, gdzie już wylądował. Tymczasem lider innej partii opozycyjnej Temir Sarijew oświadczył w lokalnej rozgłośni <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radio</a>wej, że premier Danijar Usenow złożył dymisję na piśmie. Rząd opozycji Kirgiska opozycja poinformowała w środę wieczorem o utworzeniu własnego rządu. Ogłoszono to w państwowej telewizji w Biszkeku, nad którą członkowie opozycji przejęli kontrolę. Przedstawiciel opozycji Temir Sarijew powiedział agencji AP, że "koalicja polityków" porozumiała się w sprawie nowego premiera, nowego ministra spraw wewnętrznych i szefa sił bezpieczeństwa. 40 ofiar? Według najnowszych danych resortu zdrowia, w starciach między milicją a opozycyjnymi demonstrantami w kilku miastach Kirgistanu zginęło 40 ludzi, a ponad 400 zostało rannych. Wcześniej przywódca opozycyjnej partii Ata Meken mówił o 100 ofiarach śmiertelnych. Milicja tłumi "powstanie", parlament wzięty Agencja Associated Press pisze o tłumieniu przez milicję "antyrządowego powstania". Parlament Kirgistanu znalazł się w środę w rękach demonstrantów, którzy protestują przeciw polityce prezydenta Kurmanbeka Bakijewa. Demonstranci podpalili też budynek prokuratury generalnej - Do siedziby parlamentu, który jest usytuowany w pobliżu siedziby prezydenta, wdarły się setki demonstrantów. poinformowała z Biszkeku agencja AFP. Gmachy telewizji opanowane Demonstranci wdarli się siłą do gmachu telewizji i przerwali programy. Władze wprowadziły w części kraju stan wyjątkowy. W trakcie krwawych starć demonstrantów z siłami bezpieczeństwa zabito też ministra spraw wewnętrznych - podała agencja dpa, powołując się na cytowanych przez agencję Interfax obrońców praw człowieka. Do rozproszenia pięciotysięcznego tłumu zebranego przed siedzibą rządu w Biszkeku milicja użyła gazów łzawiących, działek wodnych i granatów ogłuszających. Gdy demonstranci usiłowali wedrzeć się do gmachu strzeżonego przez elitarne jednostki milicji, oddziały ochrony porządku otworzyły ogień. Większość ofiar uśmiercono z broni palnej Według Łarisy Katczibekowej z ministerstwa zdrowia w starciach zginęło 17 osób, z czego większość została zabita z broni palnej. 142 osoby zostały ranne. Naoczny świadek - reporter agencji AP podawał, że w starciach w Biszkeku zginęło 12 osób. Z kolei aktywistka opozycji Toktoim Umetalijewa, która znajdowała się w tłumie, twierdziła, że zginęło 17 osób. Demonstranci wprowadzili własnego gubernatora Do starć doszło też w Narynie, gdzie około 5 tysięcy demonstrantów opanowało budynek regionalnej administracji i wprowadziło tam nowego gubernatora - działacza opozycji Adileta Eszenowa. W starciach co najmniej cztery osoby zostały ranne, w tym szef miejscowej policji. W miasteczku Tokmak pod Biszkiem demonstranci przejęli budynek miejscowej administracji. Minister spraw wewnętrznych pobity na śmierć W Tałasie, gdzie dzień wcześniej doszło do zamieszek, około 10 tysięcy demonstrantów natarło na siedzibę miejscowej milicji i pobiło ministra spraw wewnętrznych Mołdomusę Kongantijewa - poinformowała agencja AP. Agencja dpa podała, że Kongantijew zmarł w wyniku odniesionych ran, lecz władze nie potwierdziły tej informacji. Prezydent Kurmanbek Bakijew wprowadził dziś stan wyjątkowy w Biszkeku i trzech innych obwodach, gdzie doszło do starć demonstrantów z milicją: Narynie, Tałasie i obwodzie czujskim. Godzina milicyjna ma obowiązywać od godz. 22 do godz. 6. Dekret o stanie wyjątkowym musi zostać zatwierdzony przez parlament. Władze zatrzymały opozycjonistów. Po czym ich wypuściły Od wczoraj władze zatrzymały 10 przywódców opozycji, oskarżając ich o "ciężkie przestępstwa". Zatrzymanych wypuszczono w środę wieczorem, gdy przed siedzibą służb specjalnych w Biszkeku, gdzie ich przetrzymywano, zebrał się tłum - potwierdził jeden z uwolnionych polityków Isa Omurkułow z Partii Socjaldemokratycznej. - Wszyscy czujemy się dobrze i właśnie się spotykamy. Niestety, bardzo trudno będzie przywrócić porządek z tym tłumem, który zaczyna szaleć - powiedział Omurkułow agencji Reutera. Państwowa agencja prasowa Kabar podała, że zwolniony został też zatrzymany we wtorek po starciach w Tałasie przywódca partii opozycyjnej "Ojczyzna" (Ata-Meken) Omurbek Tekebajew. Premier Danijar Usenow oskarżył opozycję o prowokowanie przemocy w 5-milionowym kraju. - Co to za opozycja? To zwykli bandyci - powiedział. Lider opozycji spotka się z prezydentem Lider kirgiskiej opozycji Temir Sarijew powiedział w środę, że będzie rozmawiał z prezydentem Kurmanbekiem Bakijewem po gwałtownych protestach w stolicy Biszkeku. Sarijew powiedział agencji Reutera przez telefon, że udaje się do siedziby rządu. Dodał, że będzie mu towarzyszyć trójka innych polityków opozycji, w tym Roza Otunbajewa. Zapytany, z kim będzie rozmawiać, odpowiedział: "Zapewne z prezydentem". Sarijew oświadczył, że rozmawiał już z premierem Danijarem Usenowem. Szczegółów nie podano. Sarijew to jeden z kilkunastu polityków opozycji, których zatrzymano we wtorek, a w środę wypuszczono, gdy przed siedzibą służb specjalnych w Biszkeku, gdzie ich przetrzymywano, zebrał się tłum manifestantów. UE apeluje Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton zaapelowała w środę do rządu i opozycji Kirgistanu, gdzie tego dnia polała się krew, o powściągliwość i dialog. Wyrażając głębokie zaniepokojenie rozwojem wydarzeń w Kirgistanie, Ashton namawiała do natychmiastowego podjęcia rozmów w celu znalezienia pokojowego rozwiązania problemów. Szefowa unijnej dyplomacji z niepokojem wspomniała o starciach w Tałasie (na północnym zachodzie) i w stolicy Kirgistanu, Biszkeku, o aresztowaniach ludzi uważanych za zwolenników opozycji i o próbach tłumienia wolności wypowiedzi. Ashton podkreśliła, że należy przestrzegać konstytucji Kirgistanu, a kraj "powinien pozostać wierny swym zobowiązaniom w dziedzinie demokracji".