Szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Białorusi Lidzija Jarmoszyna poinformowała w niedzielę wieczorem, że frekwencja w wyborach do władz lokalnych przekroczyła 77 proc.
"Społeczeństwo poparło wybory" - powiedziała Lidzija Jarmoszyna, cytowana przez państwową agencję BiełTA.
Główny dzień wyborów w niedzielę poprzedziło pięć dni głosowania przedterminowego, w którym - według oficjalnych statystyk - wzięło udział prawie 35 proc. uprawnionych do głosowania.
Pierwsze wstępne wyniki wyborów zostaną podane w poniedziałek rano.
Według opozycji i aktywistów, którzy prowadzili niezależną obserwację wyborów, władze sztucznie zawyżały frekwencję w czasie głosowania. Zarzucili oni władzom fałszerstwa wyborcze i informowali o wielu nieprawidłowościach, w tym przypadkach wielokrotnego głosowania przez te same osoby, a także utrudnianiu pracy obserwatorom i wywieraniu na nich presji.
Wieczorem w jednym z lokali wyborczych milicjanci pobili operatora białoruskojęzycznej telewizji Biełsat Andreja Kozieła.
W wyborach do rad lokalnych na Białorusi ponad 22 tys. kandydatów walczyło o mandaty radnych do 1309 rad lokalnych w 18111 okręgach. W większości okręgów w wyborach startowali pojedynczy kandydaci.
Opozycja zgłosiła do udziału 219 kandydatów, zarejestrowano 174.
W komisjach wyborczych, które będą liczyć głosy, znalazło się tylko 26 przedstawicieli opozycji.
W obserwacji wyborów uczestniczyło 46 dyplomatów zagranicznych akredytowanych na Białorusi, m.in. z USA, Litwy, Rosji.
Z Mińska Justyna Prus