W obu miejscach pojawił się napis "Śmierć Lachom" - poinformował w niedzielę PAP ambasador Polski na Ukrainie Jan Piekło. Do dwóch aktów wandalizmu doszło w ciągu ostatniej doby. "Jest to mniej więcej ten sam scenariusz: czerwona farba, litery SS i napis 'Śmierć Lachom'. We Lwowie bardzo szybko zareagowała na to miejscowa administracja; pomnik profesorów lwowskich został błyskawicznie oczyszczony" - powiedział Piekło. Są to kolejne ataki na polskie miejsca pamięci na Ukrainie. W styczniu wysadzono pomnik Polaków zamordowanych w 1944 roku przez ukraińskich nacjonalistów we wsi Huta Pieniacka w obwodzie lwowskim. W tym samym miesiącu czerwoną farbą wymazano cmentarz ofiar totalitaryzmu w Bykowni pod Kijowem, w tym również znajdujący się tam polski cmentarz wojenny. W lutym czerwoną farbą obrzucono siedzibę polskiego konsulatu we Lwowie i pozostawiono na jego ogrodzeniu napis "Nasza ziemia". Także w lutym nacjonaliści z niewielkiej organizacji "Czarny Komitet" zawiesili na parkanie ambasady RP w Kijowie portret przywódcy ukraińskich nacjonalistów Stepana Bandery. Ogłosili, że protestują tak przeciwko antyukraińskim wypowiedziom polskich polityków. Dodajmy, że 12 marca mija 73. rocznica rzezi Polaków we wsi Podkamień. Sprawcą mordu od 400 do 600 polskich mieszkańców wsi była banda UPA dowodzona przez Maksyma Skorupskiego. Zbrodniarzom pomagali ukraińscy ochotnicy z policji SS. Ukraińcy rozkradli wówczas mienie klasztoru w Podkamieniu, stanowiące jedno z najbogatszych zbiorów precjozów i dzieł sztuki na ówczesnych Kresach.