Również wczoraj na Słowacji wszedł w życie nowy kodeks drogowy, zmniejszający maksymalną prędkość w terenie zabudowanym z 60 do 50 kilometrów na godzinę. Tymczasem ministerialny Volkswagen Touareg, bez ostrzegawczego "koguta" na dachu, osiągał chwilami 115 kilometrów na godzinę - co ustalili jadący za nim dziennikarze. Jak pisze "Pravda", Kaliniak powiedział, iż pojazd prowadził kierowca, "a mandat dostanie ten, kto jechał za samochodem". W sprawie dalszych wyjaśnień odesłał do swego rzecznika. "Nie chodziło o samochód ministra Kaliniaka, on go też nie prowadził i dlatego nie mógł przekroczyć (dozwolonej) prędkości" - oświadczyło słowackie MSW. Według niego, pojazdem kierował policjant z jednostki chroniącej funkcjonariuszy państwowych i dyplomatów, który przy pełnieniu swych obowiązków ma prawo decydowania o prędkości i sposobie jazdy, i to bez względu na ograniczenia ruchu. Resort zaprzeczył również, by samochód z ministrem jechał z prędkością 115 km/godz., zapowiadając jednocześnie pozwanie gazety do sądu. Przygotowana przez ministerstwo spraw wewnętrznych nowelizacja słowackiego kodeksu drogowego kieruje się w znacznej mierze przeciwko piratom drogowym - za przekroczenie dozwolonej prędkości o 80 km/godz. mandat wynosi 650 euro.