Kudrin, ceniony ekonomista, którego uwag słucha Władimir Putin, powiedział, że Moskwa będzie wydawać rocznie na utrzymanie Krymu około 7 miliardów dolarów, ale całkowite koszty aneksji będą znacznie wyższe. "Finansowanie Krymu pochłonie 6-7 miliardów dolarów rocznie. Inne koszty, w tym związane z odpływem kapitału, będą o wiele wyższe. W ciągu najbliższych trzech-czterech lat mogą wynieść od 150 do 200 miliardów dolarów" - powiedział Kudrin reporterom. Były minister finansów dodał, że to cena, jaką Rosja musi ponieść za decyzję o aneksji. Zwrócił uwagę na spadek zaufania inwestorów i "nowe reguły gry" w świecie biznesu po przejęciu Krymu. Aneksja Krymu w połączeniu ze wsparciem przez Moskwę prorosyjskich separatystów, walczących na wschodzie Ukrainy wpłynęła negatywnie na stosunki Rosji z Zachodem. Na Rosję nałożono sankcje gospodarcze, na co Kreml odpowiedział embargiem na żywność z Unii Europejskiej i USA. Wezwał Putina do działania Konflikt na Ukrainie w połączeniu ze znaczną obniżką ceny ropy przekłada się na kryzys gospodarczy w Rosji. Władze utrzymują, że najgorszy okres kraj ma już za sobą, wskazując na lepszy w ostatnim czasie kurs rubla i poprawę bezpieczeństwa na wschodzie Ukrainy. Kudrin ostrzega jednak polityków przed nadmiernym optymizmem. Zdaniem ekonomisty stagnacja może potrwać pięć lat, nawet jeśli rząd przeprowadzi reformy strukturalne. "Jesteśmy na to niemal skazani. Kryzys gospodarczy to obecnie największe wyzwanie, przed jakim stoi prezydent" - powiedział Kudrin. Były szef resortu finansów wezwał Putina, który wkrótce będzie obchodził 15. rocznicę objęcia po raz pierwszy urzędu głowy państwa, do wykorzystania swojej pozycji i zaufania, jakim darzą go Rosjanie, do przeprowadzenia poważnych reform gospodarczych.