Według ośrodka badawczego, 75 procent Rosjan stwierdziło, że sankcje w niczym im nie zaszkodziły, a 40 procent dodało, iż restrykcje uderzyły w tych, którzy je wprowadzili. Blisko 65 procent uczestników sondażu popiera embargo spożywcze, jakie Rosja wprowadziła na produkty z Zachodu. Podkreślają oni, że dzięki takiemu zabiegowi mają szansę rozwijać się rodzime firmy. Takie opinie Rosjan można było usłyszeć już w 2014 roku, w pierwszych dniach obowiązywania zachodnich sankcji. Przeciętni moskwianie twierdzili, że poradzą sobie bez polskich jabłek, francuskich win i belgijskich serów. - "Jakie sankcje i o co w ogóle chodzi? Nie rozumiem. Rosja poradzi sobie w każdej sytuacji, bo nigdy nikomu się nie kłaniała i kłaniać nie będzie" - dodają mieszkańcy rosyjskiej stolicy. Tymczasem sytuacja, szczególnie na rynku mięsnym, nie jest najlepsza. Produkty są najczęściej głęboko mrożone, a ich jakość odbiega od tej, jaką gwarantowały chociażby polskie firmy.