Prezydent Rosji Władimir Putin dał do zrozumienia, że rząd syryjski mógłby współpracować z ugrupowaniami rebelianckimi pod warunkiem, że byłyby one gotowe walczyć przeciwko bojownikom dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS) - pisze BBC.
Rosyjski przywódca powiedział, że podczas niedawnego spotkania z prezydentem Syrii Baszarem el-Asadem w Moskwie zapytał go, jak odniósłby się do takiej współpracy z opozycją.
- Odpowiedział: "pozytywnie" - powiedział Putin na sobotnim spotkaniu Klubu Wałdajskiego w Soczi.
- Rozważamy takie rozwiązanie i spróbujemy je wdrożyć - dodał. Zaapelował też do ugrupowań kurdyjskich bojowników o połącznie się z siłami rządowymi w Syrii i Iraku w walce przeciw IS.
BBC przypomina jednak, że syryjska opozycja od dawna konsekwentnie domaga się ustąpienia Asada ze stanowiska i traktuje to jako warunek konieczny przed przystąpieniem do rozmów o politycznym rozwiązaniu kryzysu.
Putin powiedział również, że Rosja jest bliska wymiany z Zachodem informacji o pozycjach islamistów. Zaznaczył, że zagroże3nie terroryzmem to okazja dla Rosji i Zachodu do współpracy. Zastrzegł jednocześnie, że jego kraj nie zamierza rozszerzenia prowadzonej w Syrii kampanii nalotów także na Irak, ponieważ władze w Bagdadzie nie poprosiły Moskwy o taką pomoc.
Zgodził się, że zbrojne zwycięstwo nad islamistami nie rozwiąże wszystkich problemów Syrii, pomogłoby ono jednak - zauważył - rozpocząć prace nad rozwiązaniem politycznym. Skrytykował Zachód za "dzielenie terrorystów na umiarkowanych i nieumiarkowanych".
- Nie można pokonać terroryzmu, jeśli terroryści są wykorzystywani jako pretekst do obalania niepożądanych reżimów - dodał. Władze Syrii nazywają terrorystami nie tylko islamistów, ale także siły zbrojnej opozycji.