Rosyjskie MSZ porównało nową rolę aktora do zadań ambasadora dobrej woli ONZ oraz poinformowało, że Seagal będzie sprawował swoją funkcję nieodpłatnie. Według prokremlowskiej telewizji RT Seagal z zadowoleniem przyjął powierzone mu zadanie. "Zawsze bardzo chciałem zrobić wszystko, co w mojej mocy, by poprawić relacje rosyjsko-amerykańskie. Od wielu lat niestrudzenie podejmowałem nieoficjalne działania w tym kierunku i dziś odczuwam ogromną wdzięczność za szansę robienia tego samego oficjalnie" - miał powiedzieć aktor. W 2016 roku sam prezydent Rosji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wladimir-putin,gsbi,9" title="Władimir Putin" target="_blank">Władimir Putin</a> wręczył Seagalowi rosyjski paszport, wyrażając przy tym nadzieję, że będzie to symbol poprawiających się powoli stosunków na linii Moskwa-Waszyngton. Jednak od tego czasu relacje rosyjsko-amerykańskie tylko się pogarszały. Powodem tego stanu rzeczy są oskarżenia wywiadu USA pod adresem Kremla o ingerowanie w przebieg amerykańskich wyborów prezydenckich w listopadzie 2016 roku, a także sporne stanowiska obu krajów w sprawie konfliktu zbrojnego na wschodzie Ukrainy oraz wojny w Syrii. Od ponad 10 lat 66-letni Seagal regularnie odwiedza Rosję, gdzie filmy z jego udziałem cieszą się dużą popularnością. Pojawia się też w rosyjskiej telewizji, by opowiadać o swoich poglądach i karierze. Od ubiegłego roku gwiazdor ma zakaz wjazdu na Ukrainę na okres pięciu lat. Władze tego kraju wydały taką decyzję ze względu na bezpieczeństwo narodowe.