Dziś w Moskwie, Petersburgu i wielu innych miastach Rosji z inspiracji Nawalnego odbyły się antykorupcyjne demonstracje. Niezależnie od tego, czy demonstranci mieli zgodę lokalnych władz, czy nie, policja próbowała ich rozpędzić. W Moskwie funkcjonariusze zatrzymali ponad 750 osób, a w Petersburgu około 600. Z kolei w innych miastach za kraty trafiło od kilkunastu do kilkudziesięciu demonstrantów. Wśród uczestników protestów najwięcej było młodych ludzi, którzy twierdzili, że obecne władze Rosji "kradną im przyszłość". "Jesteśmy przeciwko reżimowi, przeciwko temu, co się dzieje. Jestem obywatelką tego kraju i oświadczam, że im bardziej będą mnie powstrzymywać, tym częściej będę wychodzić na ulicę, bo mam takie prawo i uważam, że trzeba bronić tego prawa" - tak jedna z manifestantek tłumaczyła swoją decyzję o udziale w proteście. Większość zatrzymanych stanie przed sądami administracyjnymi. Grozi im grzywna i krótkoterminowy areszt.