W maszynie, która leciała z Moskwy do Orska w obwodzie orenburskim, było 65 pasażerów i 6 członków załogi. Jak poinformował minister transportu Rosji Maksim Sokołow, wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie zginęły. Ze wstępnych ustaleń wynika, że należący do regionalnych Saratowskich Linii Lotniczych samolot wystartował z podmoskiewskiego lotniska Domodiedowo o 14:24 czasu miejscowego, a 4 minuty po starcie runął na ziemię. Monitorujący ruch lotniczy serwis FlightRadar informuje, że początkowo samolot wzniósł się na wysokość 1800 m i leciał z prędkością 600km/h. Nagle zniżył się do 1500 m, następnie znów wzniósł się na 1800 m, po czym najprawdopodobniej zaczął spadać. Na wysokości 900 m zniknął z radarów. Komitet Śledczy podaje, że promień rozrzutu fragmentów samolotu wynosi ponad 1 km. Ekspert ds. katastrof lotniczych Władimir Birjukow na antenie radia Kommiersant ocenił, że "jeśli szczątki znajdują się na dużym terenie, nawet w promieniu 1 km, to najprawdopodobniej do katastrofy doszło w powietrzu, przed uderzeniem z ziemią". "Jeśli samolot upadłby w jednym miejscu, to rozrzut byłby niewielki, a duży promień zawsze świadczy o tym, że samolot zaczął rozpadać się w powietrzu" - dodał. Trzy hipotezy Na antenie niezależnej rosyjskiej telewizji Dożd były pilot i ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa lotów Aleksandr Romanow przedstawił trzy możliwe wersje katastrofy: zderzenie z jakąś przeszkodą, wybuch lub - co uznał za mało prawdopodobne - samoistne zniszczenie konstrukcji samolotu. Jego zdaniem, sądząc po rozrzucie fragmentów na dużym terytorium, samolot zaczął rozpadać się w powietrzu. Romanow ocenił, że w przypadku trzeciej wersji zdarzenia, "na statku powietrznym musiałyby być jakieś poważne pęknięcia". "Jeśli wybuchłby silnik, to doszłoby do zniszczenia kadłuba, które nie doprowadziłoby do takiej tragedii" - dodał. Mieszkańcy okolicznych miejscowości piszą w serwisach społecznościowych, że słyszeli "dudnienie" i "trzask". "Trzęsły się okna", "Dom się mocno trząsł" - relacjonują internauci. Lokalny mieszkaniec Aleksandr opowiedział portalowi Life, że usłyszał wybuch. "Wyskoczyłem na ulicę, (...), patrzę - z ziemi unosi się kłąb dymu" - opowiada. Niektórzy świadkowie utrzymują, że na miejscu katastrofy utworzył się lej o głębokości ok. 2,5 m i średnicy 17 m. Rambler News Service podaje, powołując się na źródło bliskie sprawie, że przed wylotem An-148 nie przeprowadzono zabiegu odladzania. "Kapitan statku powietrznego podjął decyzję o nieprzeprowadzaniu odladzania przed wylotem" - powiedziało źródło rosyjskiej agencji. Katastrofa samolotu Rozbitą maszynę zlokalizowano w obwodzie moskiewskim w rejonie wsi Stiepanowskoje. Samolot upadł w odległości 400-500 metrów od zabudowań. Obszar w promieniu 2 km od katastrofy odgrodzono. Na miejscu katastrofy pracuje 600 ratowników. Akcję utrudniają silne opady śniegu. Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych informuje, że na miejscu katastrofy znaleziono już jedną z dwóch czarnych skrzynek. Jej stan oceniono jako dobry. Resort opublikował listę osób, które znajdowały się na pokładzie An-148. Resort potwierdził, że na pokładzie znajdowało się kilku obcokrajowców. Komitet Śledczy ujawnił, że załoga samolotu nie informowała o żadnych problemach technicznych. Z kolei źródło cytowane przez portal Gazeta.ru powiedziało, że pilot An-148 informował kontrolerów lotu o usterce technicznej. Rosyjskie media cytują wypowiedź kontrolera lotów, który prowadził An-148: "Samolot wystartował zgodnie z planem, otrzymał zgodę na skorzystanie z korytarza 110. Nagle w korytarzu 70 samolot zaczął się obniżać, nie nawiązał już łączności, nie odpowiadał na pytania kontrolera". W obwodzie orenburskim poniedziałek ogłoszono dniem żałoby. Putin zmienia plany Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiadomił, że w związku z katastrofą prezydent Władimir Putin przeniósł zaplanowaną na poniedziałek roboczą wizytę w Soczi, gdzie miał spotkać się z palestyńskim przywódcą Mahmudem Abbasem. Według doniesień medialnych rozbita maszyna miała niespełna osiem lat; w listopadzie zeszłego roku kontrola wykazała nieprawidłowości w jej eksploatacji. An-148 to samolot regionalny, przeznaczony do przewozu 80 pasażerów na odległości do 4400 km. W Rosji maszyny tego typu są użytkowane przez służby państwowe, m.in. ministerstwo obrony. Samolot An-148 koncernu Antonow wykorzystywany jest przez prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę. Saratowskie Linie Lotnicze działają od 1994 roku, obsługują połączenia wewnątrz Rosji. Należą do 20 największych rosyjskich przewoźników. W 2017 roku firma odnotowała wzrost liczby pasażerów do ponad 796 tys. osób. Przewoźnik dysponował łącznie 13 samolotami. W związku z katastrofą prowadzona jest kontrola dokumentacji Saratowskich Linii Lotniczych.