Adwokaci Aleksieja Nawalnego argumentowali, że sąd niższej instancji nakazał "przedłużenie terminu zatrzymania" Nawalnego do 30 dni. Tymczasem kodeks karny nie przewiduje takiej możliwości. Przewiduje jedynie aresztowanie na okres do 30 dni jako tzw. środek zapobiegawczy. Jednocześnie taki środek nie jest stosowany wobec osoby skazanej w zawieszeniu. Przedstawiciel prokuratury uznał dowody obrońców za bezpodstawne. Sędzia Musa Musajew uznał decyzję sądu niższej instancji, wydaną 18 stycznia na posiedzeniu, które odbyło się na komisariacie w podmoskiewskich Chimkach, za zgodną z prawem. Nawalny pozostanie w areszcie do 15 lutego. Nawalny: To demonstracyjne bezprawie Opozycjonista uczestniczył w posiedzeniu poprzez łącze wideo z aresztu Matrosskaja Tiszyna w Moskwie. Powiedział, że decyzja sądu, który 18 stycznia nakazał jego aresztowanie, była "jednym wielkim naruszeniem prawa". - Mam odpowiedź na pytanie, dlaczego wszystko odbywa się w ten sposób. (...) To nie jest zwykłe bezprawie, które w Rosji jest czymś zwyczajnym, a demonstracyjne bezprawie - po to, aby zastraszyć mnie i wszystkich innych - powiedział. Nawalny wyraził poparcie dla osób, które znalazły się w aresztach po zorganizowanych 23 stycznia demonstracjach w jego obronie. Zatrzymany na lotnisku Opozycjonista został 17 stycznia zatrzymany na lotnisku Szeremietiewo, tuż po przylocie z Niemiec, gdzie leczył się ze skutków próby otrucia go bojowym środkiem chemicznym typu nowiczok. 2 lutego sąd w Moskwie rozpatrzy wniosek służb więziennych, które domagają się "odwieszenia" wyroku wydanego wobec Nawalnego w 2014 roku. Grozi mu kara 3,5 roku kolonii karnej.