Na makabryczne znalezisko natrafił rybak. Najpierw znalazł jedną dłoń porzuconą na śniegu. Zadzwonił po policję. Funkcjonariusze chwilę po przyjeździe znaleźli torbę pełną odciętych ludzkich kończyn - niektóre już się rozkładały, przy innych brakowało palców. Z początku podejrzewano, że w sprawę może być zamieszany seryjny morderca lub sekty, kanibale czy handlarze organami. Rosyjski komitet śledczy informuje jednak, że porzucone szczątki prawdopodobnie nie pochodzą z przestępstwa. W pobliżu znaleziska natrafiono na bandaże. To skłoniło śledczych do wersji, że kończyny zostały amputowane w placówce medycznej. Z jakiegoś powodu nie zostały one jednak zutylizowane. Nie byłby to pierwszy w Rosji przypadek takiego "pochówku" materiału biologicznego w niedopuszczalny sposób. W 2012 r. nieopodal Newianska w lesie znaleziono 248 martwych embrionów.