Kanclerz Angela Merkel przekazała rządowi w Madrycie wyrazy współczucia i zapewniła, że w "tej tragicznej chwili jest blisko z hiszpańskim narodem". Rzecznik rządu Steffen Seibert napisał na Twitterze: "W głębokim żalu łączymy się z ofiarami ohydnego zamachu w Barcelonie, przekazując Hiszpanom wyrazy solidarności i przyjaźni". Wydarzenia w Barcelonie wywołały poruszenie na całym świecie.
Wicekanclerz Sigmar Gabriel (SPD) mówił o swoim "głębokim poruszeniu" i wyraził współczucie krewnym i znajomym ofiar zamachu. "Jesteśmy razem i nie ugniemy się przed terroryzmem, który chce nas poróżnić" - zaznaczył Gabriel. Kandydat SPD na kanclerza Martin Schulz zareagował poruszeniem: "Jestem zaszokowany i wściekły z powodu wiadomości z Barcelony. To nikczemny zamach na nasze wartości. Myślami łączę się z ofiarami i ich bliskimi" - napisał Schulz na Twitterze.
Szef niemieckiego MSW Thomas de Maiziere powiedział, że jest "wstrząśnięty tymi wiadomościami". - Terroryzm znów pokazał swoją straszliwą mordę. Jesteśmy solidarni z hiszpańskim narodem - podkreślał. Minister sprawiedliwości Niemiec Heiko Maas mówił o "obrzydliwym zamachu", który ugodził "w samo serce" nie tylko Barcelonę.
Przewodniczący partii Zielonych Cem Oezdemir powiedział : "Dziś wieczorem wszyscy solidaryzujemy się z Barceloną. Pełni żalu, ale także i złości. Nie skapitulujemy przed terrorem".
"Smutne i niepojęte. Te informacje są nie do wytrzymania. Musimy stawić czoła rzeczywistości" - tymi słowami skomentowała na Twitterze informację o zamachu liderka populistycznej AfD (Alternatywa dla Niemiec, DW) Frauke Petry.
Przewodniczący Wolnych Demokratów (FDP) Christian Lindner napisał na Twitterze: "Terror wypowiada wojnę wolnemu światu, ale my jesteśmy silniejsi. Każda ofiara to zobowiązanie".
Na Twitterze zareagowali na wiadomość o zamachu liczni politycy europejscy: Theresa May, Emmanuel Macron i przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Ich wspólny przekaz brzmiał: "Będziemy razem i trzymamy się razem".
Zaskakujące były reakcje w Stanach Zjednoczonych. Sekretarz Stanu Rex Tillerson zaproponował Hiszpanii pomoc USA. Na konferencji prasowej powiedział: "Terroryści na całym świecie powinni wiedzieć, że USA i nasi sojusznicy są zdecydowani ścigać was i pociągnąć do odpowiedzialności".
Później amerykański prezydent Donald Trump nazwał zamach atakiem terrorystycznym i napisał: "USA potępiają atak terrorystyczny w Barcelonie, w Hiszpanii i zrobią wszystko, co konieczne, by pomóc. Bądźcie silni, kochamy was".
Jeszcze przed Donaldem Trumpem amerykańska Pierwsza Dama Melania Trump napisała na Twitterze, że swoje myśli i modlitwy kieruje w stronę Barcelony.
Niemiecki MSZ wydał zaraz po zamachu zalecenia dla niemieckich turystów w Hiszpanii. Podróżującym zalecał omijanie miejsca, w którym dokonano zamachu i przestrzeganie instrukcji służb bezpieczeństwa oraz słuchanie informacji w lokalnych mediach.
Bawarska rozgłośnia Bayerischer Rundfunk poinformowała zaraz po zamachu, że grupa 20 uczniów z powiatu Main-Spessart była w pobliżu miejsca zamachu, a cztery dziewczynki były naocznymi świadkami wydarzeń. Z informacji bawarskiej rozgłośni przekazanych przez opiekunów grupy bawarskiej młodzieży wynika, że nikt z tej grupy nie został ranny.
Ofiary zamachu pochodzą wg informacji hiszpańskiej policji z 18 krajów, w tym z Niemiec. Policja mówi o trzech obywatelach niemieckich. Nie podaje jednak szczegółów o tym, czy zostali zabici, czy są wśród rannych. Hiszpania jest popularnym wśród Niemców celem turystycznym. Co roku wyjeżdża tam na urlop 10 mln Niemców.
DW/MM/ Barbara Cöllen/Redakcja Polska Deutsche Welle