W Madrycie protest odbył się pod hasłem sprzeciwu wobec przemocy, uczestniczyło w nim ok. 40 tysięcy osób. Kobiety wyszły na ulice w kilkudziesięciu hiszpańskich miastach. Hasła walki o równouprawnienie słychać było także w Turcji gdzie w zeszłym roku kobieta została zaatakowana w autobusie za to, że miała na sobie szorty. W czasie wystąpień słychać było także głosy sprzeciwu wobec polityki tureckiego prezydenta Recepa Erdogana za zmiany w prawie powodujące tworzenie systemu prezydenckiego. Na jednej z głównych ulic w Stambule, zebrało się ok. 10 tysięcy osób. "Będziemy walczyć o prawo do wyrażania poglądów, o prawo do decydowania o własnym ciele" - mówił jeden z aktywistów. W Stanach Zjednoczonych, gdzie środowiska liberalne czują się zagrożone w związku z polityką nowego prezydenta, największa demonstracja miała miejsce w Nowym Jorku. Zgromadziło się tam od 3 do 5 tysięcy osób pod hasłami obrony praw człowieka i krytycznymi hasłami wobec Donalda Trumpa. Apelowano o zapewnienie kobietom opieki zdrowotnej, a imigrantom należnych im praw. Protesty odbyły się też m.in w Los Angeles, Waszyngtonie i mieście Alexandria. "Dość! Chcemy żyć!" - można było przeczytać na transparencie przed pałacem prezydenckim w Argentynie, gdzie średnio co 30 godzin, ginie kobieta. W Moskwie 9 osób, wśród nich feministki i dziennikarki, zatrzymała rosyjska policja. Jak podaje portal OVD Info powodem zatrzymania jest wywieszenie przez nie na murach Kremla banera z napisem "200 lat mężczyzn u władzy. Dość!". Aktywistki organizacji feministycznych z Moskwy i Sankt Petersburga protestowały na stołecznym Newskim Prospekcie. Na murach narożnej wieży Arsenału - najpotężniejszej z kremlowskich baszt - wywiesiły transparenty z napisami "Feminizm jest ideą narodową". Pojawiły się także banery z napisem "Kobieta na prezydenta" oraz "Jesteśmy większością". W całej Francji odbywały się w środę manifestacje kobiet na rzecz równouprawnienia zawodowego. Największa miała miejsce w Paryżu. Protestowano także między innymi w Lyonie i Tuluzie. W czasie protestu w Kijowie ok. tysiąca osób nawoływało, by święto, kojarzone z dawaniem prezentów i kwiatów, obchodzić w bardziej feministycznym duchu. W Warszawie i innych polskich miastach kobiety domagały się pełni praw reprodukcyjnych, wdrożenia i stosowania konwencji antyprzemocowej i poprawy sytuacji ekonomicznej kobiet. Protest w Warszawie zorganizowano między innymi przed siedzibą PiS przy ulicy Nowogrodzkiej. Żądały m.in. utrzymania standardów opieki okołoporodowej, dostępu do nowoczesnej bezpłatnej antykoncepcji i dofinansowania in vitro oraz badań prenatalnych.Przeczytaj również: Międzynarodowy Strajk Kobiet. Wspólnym kobiecym głosem