Jak poinformował Biały Dom, prezydenci USA i Turcji, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-barack-obama,gsbi,1011" title="Barack Obama" target="_blank">Barack Obama</a> i Recep Tayyip Erdogan, rozmawiali w piątek przez telefon. Na początku grudnia Turcja wysłała w rejon Mosulu na północy Iraku około 150 żołnierzy i 25 czołgów. Później część tych sił wycofała. Strona turecka tłumaczyła, że kontyngent jest potrzebny do ochrony tureckich doradców wojskowych szkolących w obozie ochotników do walki z Państwem Islamskim, które opanowało Mosul. Ankara twierdzi, że stacjonowanie tam wojsk tureckich uzgodniono ze stroną iracką. Tymczasem rząd w Bagdadzie twierdzi, że przysłanie przez Turcję żołnierzy do obozu nieopodal Mosulu odbyło się bez jego wiedzy i zgody i stanowi naruszenie suwerenności Iraku. Dżihadyści z Państwa Islamskiego opanowali Mosul w czerwcu 2014 roku. Kontrofensywa wojsk irackich na miasto była wielokrotnie przekładana z powodu zaangażowania żołnierzy w walki w innych częściach kraju.