- Jeżeli Hamas myśli, że będziemy tolerować deszczyk rakiet, myli się - zapowiedział <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-benjamin-netanjahu,gsbi,2647" title="Benjamin Netanjahu" target="_blank">Benjamin Netanjahu</a> w przemówieniu. Izraelski premier dodał, że odpowiedzią na "jakikolwiek wyraz agresji przeciwko społecznościom w rejonie Gazy lub innych częściach Izraela" będzie "nowy poziom siły". Szef rządu ogłosił, że operacja przeciwko terrorystom w Gazie była "wyjątkowym sukcesem". Wygraną w konflikcie ogłosił jednak wcześniej również Hamas, chociaż przedstawiciele tej palestyńskiej organizacji potwierdzili śmierć co najmniej 20 swoich członków. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-izrael,gsbi,2648" title="Izrael" target="_blank">Izrael</a> utrzymuje oficjalnie, że co najmniej 160 zabitych podczas ataków osób było członkami grup terrorystycznych, głównie Hamasu i Islamskiego Dżihadu. Netanjahu spotkał się jednak z kierowanymi z prawej strony sceny politycznej zarzutami, że zbyt wcześnie przerwał działania zbrojne - zauważa agencja Associated Press, uzupełniając, że chociaż rząd Izraela twierdzi, że zadał Hamasowi poważne ciosy, po raz kolejny nie był jednak w stanie powstrzymać lecących na kraj rakiet Hamas Palec będzie na spuście - To prawda, walki dzisiaj się zakończyły, ale Netanjahu i cały świat powinni wiedzieć, że nasze ręce są wciąż na spuście i będziemy nadal zwiększać możliwości stawiania oporu - powiedział w stolicy Kataru - Dausze Ezzat el-Reshiq, członek politycznego kierownictwa Hamasu. Dodał, że Hamas oczekuje także ochrony meczetu Al-Aksa na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie i zaprzestania wyrzucania Palestyńczyków z ich domów we Wschodniej Jerozolimie. Reshiq określił te warunki jako "czerwoną linię", od której zależy utrzymanie się porozumienia. - To co nastąpi po tych walkach nie będzie przypominać tego było wcześniej ponieważ naród palestyński poparł opór i wie, że właśnie poprzez stawianie oporu wyzwoli swoją ziemię i ochroni swoje święte miejsca - zagroził Reshiq. Zawieszenie broni po bombardowaniach O godz. 2 w nocy z czwartku na piątek zaczęło obowiązywać zawieszenie broni między Hamasem a Izraelem. Od 10 maja ta rządząca Strefą Gazy radykalna organizacja prowadziła ostrzał rakietowy Izraela, który odpowiadał zmasowanymi nalotami na palestyńską enklawę.W strefie Gazy w piątek nad ranem świętowały zawieszenie broni tysiące ludzi, którzy wyszli na ulice. Do podobnych spontanicznych uroczystości doszło na okupowanych terenach Wschodniej Jerozolimy i Zachodniego Brzegu Jordanu. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/swiat/news-konflikt-w-izraelu-biden-wzywa-netanjahu-do-zawieszenia-bron,nId,5242484" target="_blank">Biden do Netanjahu ws. zawieszenia broni. "Dość wygłupów"</a>Władze Strefy Gazy poinformowały w piątek, że ze zbombardowanych przez Izrael zawalonych tuneli uratowano kilkanaście osób i wydobyto pięć ciał. Według najnowszego bilansu w enklawie zginęły od 10 maja 243 osoby, w tym 66 dzieci, a blisko 2 tys. odniosło rany. Izrael informował o 12 ofiarach, w tym dwójce dzieci. Trwające 11 dni izraelskie naloty spowodowały znaczne straty w Strefie Gazy. W już zubożałej i osłabionej trwającą 14 lat izraelską i egipską blokadą enklawie zniszczono szkoły, ośrodki zdrowia i infrastrukturę. To Palestyńczycy stanowią również przeważającą większość ofiar konfliktu, w którym zginęło blisko 250 osób. Jedenaście dni nalotów Wystrzeliwane ze Strefy Gazy rakiety, które sparaliżowały życie w niemal całym Izraelu były uznawane przez wielu Palestyńczyków za mocną odpowiedź na to, co postrzegają jako izraelskie nadużycia w Jerozolimie - emocjonalnym centrum całego izraelsko-palestyńskiego konfliktu - komentuje agencja Associated Press. Dodaje, że wielu Palestyńczyków uważa rozejm za kosztowne, ale wyraźne zwycięstwo Hamasu nad znacznie silniejszym przeciwnikiem. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/swiat/news-palestyna-mowi-o-o-zbrodniach-wojennych-izrael-hamas-stosuje,nId,5235785" target="_blank">Palestyna mówi o o zbrodniach wojennych. Izrael: Hamas stosuje "ludzkie tarcze"</a>Ostatnią odsłonę konfliktu między Izraelem i Hamasem poprzedziły gwałtowne starcia palestyńskich demonstrantów z izraelską policją w Jerozolimie. Wybuchły one po zapowiedzi budowy nowych osiedli żydowskich na terenach okupowanych i - w efekcie - eksmisji ludności palestyńskiej.Jeszcze w piątek trwałość zawieszenia broni zostanie poddana próbie podczas cotygodniowych modlitw w jerozolimskim meczecie Al-Aksa, w których wezmą udział dziesiątki tysięcy Palestyńczyków - ocenia AP. Protesty podczas uroczystości mogą doprowadzić do kolejnej konfrontacji z izraelską policją i rozpocząć nowy cykl przemocy. Gwałtowne starcia palestyńskich demonstrantów z izraelskimi służbami we Wschodniej Jerozolimie, w tym w meczecie Al-Aksa, były jedną z przyczyn zakończonej obecnym porozumieniem eskalacji konfliktu.