Rozbłysk należał do klasy najpotężniejszych erupcji, czyli klasy X. Daleko mu jednak do rekordowych rozbłysków z ostatnich 40 lat. Słońce wyrzuciło w przestrzeń strumień cząstek i promieni, ale <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nasa,gsbi,1472" title="NASA" target="_blank">NASA</a> uspokaja - nie poleciały one w kierunku Ziemi, toteż nie należy spodziewać się burzy magnetycznej, awarii satelitów czy sieci elektrycznych. Kłopoty może mieć orbitalny teleskop Spitzera czy sonda Stereo-B, ale w razie czego naukowcy mogą je wyłączyć. Słońce będzie w najbliższych miesiącach wyjątkowo burzliwe, osiągnie bowiem szczyt w jedenastoletnim cyklu aktywności. Tegoroczny szczyt ma być jednak najsłabszy od stu lat. NASA przypomina jednocześnie, że domniemana katastroficzna eksplozja na Słońcu, która miałaby zniszczyć Ziemię, nie jest możliwa.