Wszystko rozegrało się w Bostonie. Przerażona kobieta natychmiast wyskoczyła z rozbitego auta i wbiegła do najbliższej restauracji. - Jej samochód uderzył w furgonetkę, która jechała przed nami. Z auta ulatniał się dym - relacjonowała kobieta, która była świadkiem zdarzenia. - Kobieta wysiadła z samochodu. Zapytałam, co się stało. Widziałam też porywacza. Gdy doszło to zderzenia, eksplodowała poduszka powietrzna. Kobieta była ranna. Miała całą twarz i rękę we krwi. Była przerażona. Na szczęście, natychmiast pomogli jej ludzie - powiedziała mieszkanka Bostonu. - Powiedziała, że jakiś mężczyzna próbował ją porwać. Siłą przesadził na fotel pasażera. Jedną ręką prowadził auto, a drugą trzymał jej głowę - dodała druga. - To szok, że do takiego napadu dochodzi w biały dzień - podkreśliła.