Samolot linii lotniczych Ryanair planowo miał wylecieć z Dublina o godzinie 19:30, a lądować we Wrocławiu o 23:05. Z powodu złych warunków atmosferycznych maszyna została przekierowana na berlińskie lotnisko. Zgodnie ze standardową praktyką, irlandzki przewoźnik poinformował pasażerów o transporcie autokarowym do miejsca docelowego. Droga z Berlina do Wrocławia zajmuje około trzech godzin samochodem, jednak podróż autobusem może wydłużyć się nawet do 5. Pasażerowie, pomimo obietnicy linii lotniczych, nie doczekali się na transport do Wrocławia. "Mam dwójkę małych dzieci, które podróżowały tym lotem. Nie widzę powodu, dlaczego linie lotnicze nie mogły zapewnić im hotelu na noc. Do domu dotrą one po godzinie 6 rano. To 13 godzin w podróży" - powiedziała "The Independent" jedna z pasażerek. Dodała, że całą sytuację uważa za "haniebną". Inna pasażerka, także narzekała na sposób, w jaki została potraktowana przez przewoźnika. "Ludzie porzuceni późną nocą na lotnisku w obcym kraju, beż żadnej informacji i beż żadnego środka transportu do miejsca docelowego" - powiedziała, opisując sytuację jako "niewiarygodną". Rzecznik linii lotniczych Ryanair stwierdził, że lot z Dublina do Wrocławia został przekierowany do Berlina z powodu niebezpiecznych burz nad Wrocławiem. "Samolot wylądował o 22:30. Ze względu na inne przekierowania i duże zmiany w tym dniu, nie byliśmy w stanie zapewnić pasażerom kierowców, ani środka transportu do Wrocławia tak późno w nocy. Klienci zostali poinformowani, by przekazali swoje dowody zapłaty za transport do miejsca docelowego" - skomentował sytuację rzecznik. Dodał, że Ryanair bardzo przeprasza klientów dotkniętych tą nagłą zmianą pogody, która była całkowicie poza kontrolą linii lotniczych.