Papież podkreślił, że zarówno księża "surowi", jak i ci prowadzący "światowe życie" to "katastrofa". Następnie opowiedział to, co usłyszał od starszego prałata z Kurii Rzymskiej, który poszedł do znanej rzymskiej pracowni krawieckiej "Euroclero", gdzie szyte są sutanny i inne elementy strojów duchownych. "Zobaczył tam młodego mężczyznę, który nie miał więcej niż 25 lat; młodego księdza albo kogoś, kto miał zostać księdzem. Stał on przed lustrem, w wielkim szerokim płaszczu ozdobionym aksamitem, ze srebrnym łańcuchem i patrzył na siebie" - mówił Franciszek, przytaczając relację swego rozmówcy. "Potem założył jeszcze kapelusz i przyglądał się sobie" - dodał papież. Franciszek zacytował słowa starszego księdza, który - jak zauważył - "przezwyciężył swój ból na widok tego zdrowym poczuciem humoru", konstatując: "A potem mówi się, że Kościół nie pozwala na kapłaństwo kobiet". Papież wyraził opinię, że kiedy ksiądz staje się urzędnikiem, "popada zawsze w śmieszność".