Liczący 108 stron raport szwajcarskich naukowców potwierdził wcześniejsze przypuszczenia. Eksperci znaleźli w ciele Arafata radioaktywny polon w dawce 18 razy większej niż dopuszczalne normy. Naukowcy nie są jednak w stanie jednoznacznie powiedzieć, czy to właśnie ta substancja spowodowała śmierć Arafata w paryskim szpitalu 9 lat temu. - Nasze badanie nie pozwala jednoznacznie potwierdzić lub odrzucić hipotezy, że przyczyną śmierci było otrucie polonem - podkreśla Francois Bochud, jeden z zajmujących się sprawą ekspertów.Wdowa po Arafacie Suha nie ma wątpliwości, że na jej męża dokonano zamachu i chce międzynarodowego śledztwa. Podobnie uważają przywódcy Autonomii Palestyńskiej. Prezydent Autonomii Mahmud Abbas wydał tymczasem dekret o wznowieniu śledztwa, by sprawdzić, czy za śmiercią Arafata nie stał ktoś z jego otoczenia. Palestyńczycy nie mają wątpliwości, kogo winić za śmierć ich lidera. - Winny jest nasz okupant Izrael. To oczywiste, że izraelscy agenci wysłali truciznę, którą włożono do jedzenia - mówi Mohamed z Ramallah.Władze Izraela ponownie zaprzeczyły takim oskarżeniom. Jaser Arafat przez 35 lat był przywódcą Organizacji Wyzwolenia <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-palestyna,gsbi,2665" title="Palestyny" target="_blank">Palestyny</a>. Jest ikoną palestyńskiej walki o własne państwo, do dzisiaj uważany przez większość swoich rodaków za bohatera narodowego. Zmarł w 2004 roku, ale po jego śmierci nie przeprowadzono sekcji zwłok.