Autora stanu wojennego pochowano z honorami wojskowymi, lecz "odmówiono mu - jak podkreśla gazeta - oficjalnego pogrzebu państwowego i żałoby narodowej. Ponadto jego pogrzeb stał się dla przeciwników Jaruzelskiego okazją, by po raz ostatni zademonstrować swoją niechęć wobec niego - donosi niemiecki dziennik. SZ zaznacza, że nie można było oczekiwać innego scenariusza w przypadku "zmarłego w niedzielę (25.05) generała, którego śmierć w wieku 90 lat udowodniła ponownie, że Polacy są podzieleni w opiniach. Pytanie, czy i jak należałoby pociągnąć do odpowiedzialności przywódców dyktatorskiego reżimu, podgrzało nastroje tuż po przełomie 1989 r. NSZZ Solidarność, decydujący podmiot historycznego przełomu, został podzielony w tej debacie i innych dyskusjach na dwie części, które do dziś mają decydujący wpływ na wydarzenia polityczne w Polsce, tj. miejską klasę średnią, formację zwróconą w stronę UE, do której należą premier Donald Tusk i dziennikarz <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-adam-michnik,gsbi,2074" title="Adam Michnik" target="_blank">Adam Michnik</a> oraz obóz narodowo-patriotyczny, za którym stoi przywódca opozycji Jarosław Kaczyński" - pisze SZ i objaśnia w dalszej części tekstu: "Do dziś Kaczyński i jego zwolennicy biorą za złe stronie przeciwnej, że byli przywódcy komunistyczni, tacy jak Jaruzelski, nigdy nie musieli odpokutować za swoje czyny w więzieniu. Także bierni uczestnicy tamtych wydarzeń nie zostali prześwietlani, jeśli chodzi o ich współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa". Dziennik wskazuje na to, że "skrzydlate słowa premiera okresu przejściowego, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tadeusz-mazowiecki,gsbi,1505" title="Tadeusza Mazowieckiego" target="_blank">Tadeusza Mazowieckiego</a>, słynna "gruba kreska", (...) pozostają niezapomniana do dziś". SZ informuje, że podczas uroczystości pogrzebowych Miller i Kwaśniewski uznali Jaruzelskiego za "wielkiego Polaka", który w 1981 r. wraz z wprowadzeniem stanu wojennego i zakazem działalności Solidarności "zapobiegł gorszemu (czyli wojnie domowej lub inwazji sowieckiej)". Zasługą zmarłego generała jest - w opinii gazety - również fakt, że w 1989 roku, wraz z ustanowieniem słynnego Okrągłego Stołu, razem z Lechem Wałęsą "umożliwił bezkrwawe przejście od dyktatury do demokracji". Dziennik podkreśla, że "to ostatnie uznają również byli przywódcy Solidarności; to pierwsze, oczywiście, nie". Monika Skarżyńska, Redakcja Polska Deutsche Welle red. odp.: Andrzej Pawlak