Sprawa ta zachwiała niemiecką sceną polityczną a przewodniczący Bundestagu ukarał Unię Chrześcijańsko Demokratyczną gigantyczną grzywną w wysokości ponad 40 mln marek. Kohl poinformował, że część z zebranych przez niego pieniędzy pochodzi z hipoteki pod jaką zastawił swój dom. Były kanclerz dodał, że zbierając pieniądze spotykał się "z dużą sympatią" ze strony swoich przyjaciół i przedstawicieli biznesu.