Polski nauczyciel zginął podczas zamieszek w Chile, poinformował w środę wydawany w stolicy tego kraju Santiago de Chile dziennik "La Tercera". Do zdarzenia doszło w sobotę w nocy w mieście Maipu, w środkowej części Chile.
Według gazety, powołującej się na policyjne źródła, pocisk, który zabił Polaka został wystrzelony przypadkowo z broni jego teścia, byłego oficera armii. Ze śledztwa wynika, że Chilijczyk wyszedł z domu, aby powstrzymać plądrowanie jednego ze sklepów w dzielnicy Las Rosas w mieście Maipu. Kradzieże sklepów są stałym elementem trwających od kilku tygodni w Chile zamieszek.
Policja twierdzi, że Polak próbował pomóc swojemu teściowi, kiedy ten usiłował powstrzymać złodziei. Wystrzał nastąpił przypadkowo, a kula trafiła polskiego nauczyciela, który w Chile pracował jako lektor języka angielskiego w jednej ze szkół Wall Street Institute.
Z informacji dziennika "La Tercera" wynika, że postrzelonego w głowę mężczyznę próbowano ratować w szpitalu wojskowym w Maipu, jednak zmarł on po kilku godzinach od wypadku.
Policja aresztowała teścia zmarłego Polaka, któremu postawiono już zarzut nieumyślnego spowodowania zabójstwa. W dalszym ciągu trwa dochodzenie wyjaśniające okoliczności tragicznego zdarzenia.
"Ci, którzy znali M., zapamiętają jego radość, dobroć, pozytywne nastawienie do życia oraz prostotę. Chcemy towarzyszyć rodzinie zmarłego w tych smutnych chwilach" - napisały w komunikacie władze chilijskiego oddziału Wall Street Institute.
Dodawanie komentarzy pod tym artykułem zostało wyłączone
Grupa Interia.pl przeciwstawia się niestosownym, nasyconym nienawiścią komentarzom, niezależnie od wyrażanych poglądów. Jeśli widzisz komentarz w innych serwisach, który jest hejtem – wyślij nam zgłoszenie.