Wojna domowa i okresy suszy - to główne przyczyny, dla których bezpieczeństwo żywieniowe mieszkańców Sudanu Południowego znajduje się w tym roku na najniższym od powstania państwa poziomie. Ataki na ludność cywilną - zarówno w okresie siewu upraw, jak i żniw - sprawiają, że w wielu regionach kraju (szczególnie w jego południowej i południowo-wschodniej części) zbiory z roli spadają niemal do zera. Mieszkańcy, którzy żywili się dotąd z tego, co zasiali na własnych polach, obecnie muszą kupować jedzenie. Problemem jest jednak jego cena. Według raportu World Food Programme, ceny zbóż wzrosły o kilkadziesiąt procent w porównaniu do ubiegłego roku. - Nasi pracownicy pracują w hrabstwie Boma, na południowym wschodzie kraju. Ludzie mówią nam, że jedzenie jest dla nich za drogie, chcieliby wrócić do dawnych upraw, ale brakuje im nasion, jest też problem z dostępem do wody - komentuje Joanna Kucharczyk-Jurgielewicz z Polskiej Akcji Humanitarnej. Przeprowadzona wcześniej ocena sytuacji humanitarnej w Boma wykazała, że jeszcze przed okresem letnim, gdy sytuacja żywieniowa staje się najtrudniejsza, dorośli mieszkańcy Boma jedli zaledwie jeden posiłek dziennie. Obecnie problemem jest nie tylko żywność, ale i woda. Według pracowników PAH, większość ujęć wodnych jest zanieczyszczona, a problem z dostępem do wody ma m.in. miejscowy szpital. - Według danych, jakie do nas spływają i naszych własnych doświadczeń w terenie, to może być najtrudniejszy pod względem humanitarnym rok w historii Sudanu Południowego. Potrzebna jest natychmiastowa pomoc - apeluje Joanna Kucharczyk-Jurgielewicz. ***Działania Polskiej Akcji Humanitarnej możesz wesprzeć: - przelewem: Alior Bank S.A. 02 2490 0005 0000 4600 8316 8772 (z dopiskiem SOS Głód) - poprzez stronę internetową - dołączając do klubu PAH SOS - organizując zbiórkę pieniędzy