Większość ludzi na wakacyjny wyjazd może pozwolić sobie tylko raz w roku. Pragnienie niezapomnianego wyjazdu jest czasami tak duże, że wystarczy drobiazg, aby turysta zaczął podczas wymarzonego urlopu narzekać. O ile brudny hotel czy zaniedbane plaże mogą być powodem do niezadowolenia, zdarzają się "turyści", których oczekiwaniom zwyczajnie nie da się sprostać. Tacy najchętniej, zaraz po powrocie do domu, wysyłają skargi do biur podróży. Agenci turystyczni postanowili zebrać najbardziej irracjonalne skargi, jakie otrzymali od niezadowolonych z wakacji urlopowiczów. Kuriozalne powody do narzekania Pewien mężczyzna, zdegustowany po powrocie z Indii, poskarżył się na Twitterze, że we wszystkich restauracjach serwowano curry, a on "nie lubi pikantnych potraw". Inny turysta był w szoku, gdy odkrył, że w morzu pływały ryby, które w dodatku wystraszyły jego dzieci! Z kolei wakacje pewnej kobiety zostały zrujnowane przez fakt, że na plaży opalano się topless i jej mąż ciągle wodził wzrokiem za innymi damami. Jakby tego było mało, wspomniana kobieta poskarżyła się także na zbyt dużą liczbę grubych ludzi dookoła. "To było obrzydliwe" - stwierdziła zniesmaczona. Dlaczego kelnerką w Rzymie jest Włoszka? "Poszliśmy do meksykańskiej restauracji w Rzymie, a tam kelnerką okazała się Włoszka!" - napisali zdenerwowani goście, którym agent powiedział, że w słonecznej Italii można znaleźć same oryginalne potrawy. Ulewy mogą zepsuć wakacje, ale żeby niszczyły urlop? I to w Hiszpanii? Pewnemu panu nikt nie raczył powiedzieć, że w Hiszpanii w ogóle może padać deszcz. Biednym mieszkańcom Półwyspu Iberyjskiego "oberwało" się także za to, że jest ich za dużo we własnym kraju i mówią po... hiszpańsku. "Dlaczego nie wszyscy mówią po angielsku?" - denerwował się turysta. "Pojechaliśmy do Hiszpanii i nikt nie rozumiał angielskiego" - dodał odgrażając się, że już nigdy tam nie wróci. Sprawdź, gdzie jedziesz Wczasowicze potrafią się także zdenerwować brakiem pewnych informacji. Dlaczego nikt nie informuje turysty o braku jego ulubionych ciastek w lokalnym sklepiku? Dlaczego nigdzie nie pojawia się wzmianka o tym, że woda w morzu będzie słona? Zdarzają się także pretensje o "niespełnione obietnice". I tak płyną skargi o to, że wulkan znajdujący się obok miejsca wypoczynku, był nieaktywny. Ba! W ogóle nie był wulkanem, bo okazało się, że w środku nie było lawy. Jak widać, kreatywność niezadowolonych klientów jest wielka. Powyższe przykłady to tylko ułamek narzekań, z którymi na co dzień stykają się pracownicy branży turystycznej.