Chiny i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-korea-poludniowa,gsbi,4316" title="Korea Południowa" target="_blank">Korea Południowa</a> uważają Yasukuni za symbol japońskiego militaryzmu i ucisku, protestują też za każdym razem, gdy odwiedzają ją przedstawiciele władz w Tokio. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-japonia,gsbi,4367" title="Japonia" target="_blank">Japonia</a> obchodzi 69. rocznicę swej kapitulacji. Świątynię odwiedził szef komisji ds. bezpieczeństwa publicznego Keiji Furuya oraz minister spraw wewnętrznych Yoshitaka Shindo, którego dziadek Tadamichi Kuribayashi prowadził japońskie siły w czasie walk na wyspie Iwo Jima. - Straciliśmy w wojnie wielu wartościowych ludzi. Przychodzę tu modlić się o to, by coś takiego już nigdy się nie powtórzyło - powiedział Shindo dziennikarzom. Nie przejmował się, że wizyty przedstawicieli władz wywołają napięcia dyplomatyczne w stosunkach z sąsiadami. Ministrom towarzyszyło wielu parlamentarzystów. Świątynię ponadto odwiedzali uczniowie, biznesmeni i ludzie starsi.