Doniesienia o meteorze, który rozświetlił niebo nad Norwegią, zaczęły napływać ok. 1 w nocy. Błysk był widziany zarówno w pobliżu Oslo, jak i w tak daleko na północ wysuniętej części kraju jak Trondheim. Kamera w Holmestrand uchwyciła "kulę ognia" spadającą z nieba, której wybuch oświetlił przystań. Błysk i podmuch wiatru Norweska Sieć Meteorów przeanalizowała materiały wideo, by spróbować określić pochodzenie meteoru i miejsce, w którym uderzył w Ziemię. Według wstępnych ustaleń kosmiczna skała mogła spaść na zalesionym obszarze rezerwatu przyrody Finnemarka, ok 60 km na zachód od Oslo. Jak podają media, meteor poruszał się z prędkością od 15 do 20 km na sekundę i był widoczny na niebie przez ok. pięć-sześć sekund. Niektórzy świadkowie twierdzą, że poczuli silniejszy podmuch wiatru. Nie odnotowano żadnych zgłoszeń o zniszczeniach czy rannych. Meteor z Czelabińska Do niedzielnego popołudnia nie znaleziono także żadnych szczątków. Biorąc pod uwagę "wymagający" teren, na który mógł spaść meteoryt, eksperci twierdzą, że poszukiwanie jego fragmentów może zająć nawet ok. 10 lat. Media przypominają, że meteor, który eksplodował nad centralną Rosją w pobliżu Czelabińska w 2013 r., zrzucił ogniste kule na dużym obszarze. Wywołał też falę uderzeniową, która rozbiła okna, uszkodziła budynki, w wyniku czego rannych zostało ok. 1200 osób.