Podejrzani - młodzi, bogaci mężczyźni - zostali zwolnieni z zarzutów. Przeciwko decyzji sądu wystąpił prokurator. Sprawa wstrząsnęła Meksykiem, w którym często dochodzi do bezkarności wśród bogatej części społeczeństwa. Do napaści seksualnej doszło w Veracruz w 2015 roku. 17- letnia wówczas dziewczyna wracała z dyskoteki do domu. Przed klubem zaczepiło ja czterech około dwudziestoletnich mężczyzn. Zaciągnęli ją do czarnego mercedesa i zabrali do domu. Dziewczyna była molestowana przez dwóch z nich na tylnym siedzeniu, a kiedy dotarli na miejsce - trzeci ją zgwałcił. Według sędziego Anuara Gonzáleza Hemadiego, dziewczyna nie była bezbronna, ponieważ mogła przesiąść się na przednie siedzenie w samochodzie i zwrócić mężczyznom uwagę, żeby przestali. Sędzia uwolnił podejrzanych od zarzutów, a za powód podał brak dowodów na odczuwanie przyjemności przez mężczyzn. Jak podaje "The Guardian", do samego postawienia zarzutów doszło dopiero po tym, jak ojciec zgwałconej 17-latki nagłośnił sprawę w mediach. Kiedy władze pozostawały obojętne, mężczyzna przedstawił historię prasie i ujawnił film, na którym dwudziestolatkowie przyznają się do winy. Później jednak sprawcy wszystkiemu zaprzeczyli. Z powodu swojej decyzji sędzia Hemadi został zawieszony - informuje "the Guardian". PK