Joe Biden chce, by pakiet infrastrukturalny, zawierający również rozwiązania na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi, przeszedł przez Kongres przy ponadpartyjnym poparciu. W tym celu negocjuje z przedstawicielami republikanów i godzi się na kolejne kompromisy. Wciąż nie ma jednak porozumienia a pakiet będący przedmiotem negocjacji z tygodnia na tydzień staje się coraz bardziej okrojony. - Mamy już dość i chcemy, by nasz głos został usłyszany. Od czasu wyborów mamy wrażenie, że Biden ignoruje ludzi, którzy umieścili go w Białym Domu, poświęcając czas na rozmowy z partią rebeliantów, która uważa, że nie jest prezydentem - powiedział Evan Webber z organizacji Sunrise Movement, nawiązując do szturmu na Kapitol z 6 stycznia. Biden w toku negocjacji "zszedł" o bilion dolarów, jeśli chodzi o koszt pakietu. Lewica przypomina, że historyczny plan "covidowy" został uchwalony bez oglądania się na republikanów. Prezydent chce jednak zrealizować kampanijną obietnicę o kadencji łączącej dwie zwaśnione frakcje wokół najistotniejszych spraw. - Republikanie nigdy nie zgodzą się na żaden pakiet. Negocjują w złej woli, grając na czas - przekonuje Jamal Raad z organizacji Evergreen Action. Zdaniem krytyków Biden wykazuje się daleko idącą naiwnością. Ich zdaniem republikanie grają na czas, do porozumienia nie dojdzie, a cały "spektakl" ma na celu odbicie Kongresu w wyborach środka kadencji w 2022 roku dzięki przekazowi opierającemu się na nieskuteczności prezydenta i demokratów.