Północnokoreańska agencja nazywa amerykańskiego prezydenta "niszczycielem". To pierwsza reakcja Pjongjangu na azjatycką podróż Donalda Trumpa. W jej trakcie wiele rozmów było poświęconych kwestii Korei Północnej. Trump apelował do państw świata o zerwanie wszelkich relacji gospodarczych i finansowych z Koreą Północną oraz o obniżenie statusu relacji dyplomatycznych. Podczas wizyty w Korei Południowej Trump stwierdził, że Stany Zjednoczone są przygotowane na wypadek konieczności podjęcia działań militarnych wobec komunistycznej Korei. Choć - zastrzegł - obecnie amerykańska administracja wykorzystuje inne instrumenty nacisku na Pjongjang. Donald Trump miał też odwiedzić koreańską strefę zdemilitaryzowaną oddzielająca dwa państwa koreańskie. Do wizyty jednak nie doszło z powodu złej pogody. W tym roku <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-korea-polnocna,gsbi,4314" title="Korea Północna" target="_blank">Korea Północna</a> przeprowadziła wiele testów rakietowych i szóstą próbę jądrową. Po raz ostatni testowała rakiety pod koniec września.