"Nie mogę długo stać; powinnam dużo leżeć" - powiedziała Merkel, tłumacząc, że może wziąć udział jedynie w części uroczystego spotkania w urzędzie kanclerskim. Podpierając się kulami, weszła na schody, by razem z dziećmi z 27 niemieckich diecezji zaśpiewać kolędę i przyjąć błogosławieństwo. Szefowa rządu wyraziła uznanie dla blisko pół miliona dziewcząt i chłopców chodzących po kolędzie. W ubiegłym roku przy tej okazji zebrano prawie 44 mln euro. W tym roku datki zbierane przez kolędników mają być przeznaczone dla uchodźców z Malawi. Merkel odniosła kontuzję podczas świątecznego urlopu, który tradycyjnie spędzała razem z mężem Joachimem Sauerem w okolicach St. Moritz w Szwajcarii. Spacer na biegówkach należy do ulubionych sposobów spędzania przez Merkel czasu podczas zimowego urlopu. 59-letnia polityk sądziła początkowo, że podczas upadku jedynie się potłukła. 30 stycznia wygłosiła noworoczne orędzie telewizyjne. Ze względu na narastający ból Merkel udała się w zeszły piątek do lekarza, który stwierdził pęknięcie kości miednicy po lewej stronie. Lekarze zalecili Merkel ograniczenie aktywności i pozostanie do końca stycznia w miarę możliwości w domu, najlepiej w pozycji leżącej. Ze względu na obrażenia kanclerz odwołała zaplanowaną na środę wizytę w Warszawie oraz spotkanie w czwartek w Berlinie z nowym premierem Luksemburga Xavierem Bettelem. Decyzje co do dalszych wyjazdów mają zapaść w późniejszym czasie. Niemiecka kanclerz będzie pracowała głównie w domu, chce jednak osobiście kierować najbliższym posiedzeniem rządu, poświęconym między innymi problemom związanym z likwidacją ograniczeń w dostępie Bułgarów i Rumunów do niemieckiego rynku pracy. Jeden z koalicjantów, bawarska CSU, ostrzega przed możliwością wyłudzania przez obywateli tych krajów świadczeń socjalnych. Merkel została wybrana po raz trzeci na kanclerza Niemiec 17 grudnia. Kieruje koalicyjnym rządem partii chadeckich <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-cdu,gsbi,1020" title="CDU" target="_blank">CDU</a>/CSU oraz SPD.