Kim, wybuchając śmiechem, miał dodać po wystrzeleniu pocisku: "Powinniśmy im od czasu do czasu wysłać prezenty, żeby przestali się nudzić". Jak podała KCNA, zdaniem przywódcy północnokoreańskiego reżimu, zakończony sukcesem test potwierdził potencjał Korei Północnej do rozwijania broni strategicznej, która obejmuje m.in. międzykontynentalne pociski balistyczne (ICBM), bomby atomowe oraz wodorowe. Telewizja państwowa zaznaczyła, że Korea Północna "jest silną potęgą jądrową" i posiada "bardzo potężny ICBM, który może uderzyć w każde miejsce na świecie". Podczas "historycznego" testu nowa rakieta Hwasong-14 po 39 minutach i pokonaniu 930 km spadła do Morza Japońskiego w wyłącznej japońskiej strefie ekonomicznej. Zdaniem analityków, tego typu rakiety są w stanie pokonać odległość ponad 6 tys. kilometrów. Pentagon: USA są gotowe bronić siebie i sojuszników Pentagon oświadczył tymczasem, że jest gotowy do obrony Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników przez rosnącym zagrożeniem ze strony Korei Północnej. "Jesteśmy przygotowani do obrony własnej i naszych sojuszników, jak również do wykorzystania wszelkich dostępnych nam środków, by powstrzymać rosnące zagrożenie ze strony Korei Północnej" - zapewniła w oświadczeniu rzeczniczka Pentagonu, Dana White. Podkreśliła, że zaangażowanie USA w obronę sojuszników, Korei Południowej i Japonii, w obliczu tych zagrożeń, pozostaje niezmienne. Amerykański sekretarz stanu wzywa do globalnego działania Oświadczenie w sprawie północnokoreańskiego testu wydał też amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson. Napisał w nim, że Stany Zjednoczone nigdy nie zaakceptują faktu posiadania przez Koreę Północną broni nuklearnej. Dodał, że potrzebne są "ogólnoświatowe działania", które powstrzymają globalne zagrożenie, jakie stwarza ten kraj. Amerykański sekretarz stanu potwierdził jednocześnie, że Pjongjang rzeczywiście przetestował pocisk ICBM. Wcześniej Stany Zjednoczone podawały, że chodzi najprawdopodobniej o pocisk średniego zasięgu. Tillerson ostrzegł też, że każdy kraj, który gości pracowników z Korei Północnej, zapewnia Pjongjangowi ekonomiczne i militarne wsparcie, jak również nie wdraża sankcji nałożonych na Koreę Płn. przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, pomaga "niebezpiecznemu reżimowi". "Wszystkie kraje powinny publicznie zademonstrować Korei Północnej, że rozwijanie przez nią broni atomowej niesie za sobą konsekwencje" - podkreślił Tillerson. Zapowiedział jednocześnie, że Stany Zjednoczone podejmą "bardziej restrykcyjne działania, by pociągnąć Koreę Północną do odpowiedzialności". Pilne posiedzenie RB ONZ W związku z północnokoreańską próbą, dziś wieczorem o godz. 21 czasu polskiego za zamkniętymi drzwiami zbierze się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Premier Japonii zapowiedział zaś, że kwestia północnokoreańskich testów będzie tematem rozmów przywódców podczas zbliżającego się szczytu G20 w Hamburgu. "Planuję rozmowy z prezydentami Chin i Rosji, dotyczące zwiększenia roli tych państw" - powiedział Shinzo Abe w kontekście wczorajszego testu. W opinii Japonii i USA, kluczem do rozwiązania problemu może być większy nacisk na Pjongjang ze strony Chin. Władze w Pekinie twierdzą jednak, że ich możliwości wpływu na Koreę Północną są przez inne kraje przeceniane.