Do zdarzenia doszło w sobotę po południu czasu polskiego. 37-letni pilot wzbudzał podejrzenia swoich współpracowników i pasażerów samolotu. Zanim jednak na miejsce przybyły służby, pilot zdążył wejść do kokpitu i przygotowywać maszynę do startu. Na chwilę przed przybyciem służb, mężczyzna zemdlał. Badania na obecność alkoholu we krwi wykazały, że 37-latek przekracza dopuszczalne normy ponad trzykrotnie. Pilot został przetransportowany do aresztu i zawieszony w obowiązkach. Samolot, w którym znajdowało się ponad 100 pasażerów, odleciał z <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-kanada,gsbi,4212" title="Kanady" target="_blank">Kanady</a> do <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-meksyk,gsbi,4248" title="Meksyku" target="_blank">Meksyku</a> z kilkugodzinnym opóźnieniem.