"Nie wiemy, co się stanie. Mam nadzieję, że nie dojdzie do tego w ciągu sześciu miesięcy i trzecia dawka będzie działać dużej" - powiedział dyrektor w izraelskim ministerstwie zdrowia Nachman Ash w wywiadzie dla radia 103FM. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-izrael,gsbi,2648" title="Izrael" target="_blank">Izrael</a>, niegdyś lider w światowym wyścigu w walce z COVID-19, stał się na początku września krajem z najwyższym wskaźnikiem infekcji na mieszkańca - podał Johns Hopkins University w Baltimore.Obecnie w szpitalach w poważnym stanie znajduje się 697 pacjentów. Od początku pandemii zmarło tu na Covid-19 7338 osób. W sobotę wykryto 10 084 nowe przypadki zakażeń, choć zazwyczaj liczba ta pod koniec tygodnia się zmniejsza. Z przeprowadzonych w sobotę 155 871 testów wynika, że zakażonych jest 6,6 proc. badanych osób. Prof. Andrzej Fal skomentował w sobotnim programie "Gość Wydarzeń" decyzję Izraela o szczepieniu trzecią dawką preparatów. Z tamtego państwa płyną też informacje o możliwej czwartej dawce.- W Izraelu zareagowano nad wyraz nerwowo. Być może miało to nie tylko medyczne argumenty to uzasadniły, ale też położenie (geograficzne - red.). W sprawie czwartej dawki nie rozniecajmy niepotrzebnych dyskusji, gdy skutecznie zaszczepiło się w Polsce 53 proc. populacji i mamy problem z przekonaniem do III dawki - podsumował. <a href="https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-09-11/prof-andrzej-fal-w-programie-gosc-wydarzen-transmisja-od-godz-1920/">Więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj.</a>