Do ataku doszło w nocy z piątku na sobotę w dystrykcie Alwar w stanie Radźasthan. Grupa ludzi otoczyła dwóch mężczyzn prowadzących dwie krowy, po czym zaczęła ich okładać pięściami i uderzać kijami - podał przedstawiciel policji Mohan Singh. Jeden z zaatakowanych mężczyzn zdołał uciec przed oprawcami, drugi po przybyciu policji został zawieziony do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili jego zgon. Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia przed przybyciem funkcjonariuszy. Jak poinformował Singh, ofiary prowadziły krowy do swojej wioski w sąsiednim stanie Harijana. Zastrzegł, że policja nie była w stanie potwierdzić, czy rzeczywiście przemycali oni te zwierzęta. Rok temu w tym samym dystrykcie doszło do podobnego ataku. Wówczas jeden muzułmanin zginął, a 14 zostało brutalnie pobitych; zarzucano im, że transportują krowy na ubój. Ofiary kupiły krowy na targu i prowadziły je do swoich domów w Harijanie. W Indiach krowy cieszą się statusem świętych zwierząt, a zabijanie krów oraz spożywanie ich mięsa jest w większości kraju zakazane lub podlega ograniczeniom. W kraju doszło do serii linczów na przedstawicielach mniejszości, odkąd w wyborach z 2014 roku do władzy doszła nacjonalistyczna Indyjska Partia Ludowa (BJP) - zauważa agencja AP. Większość ataków przeprowadzanych przez samozwańcze oddziały, stawiające sobie za cel ochronę krów i złożone z wyznawców hinduizmu, jest wymierzona w przedstawicieli muzułmańskiej mniejszości. Hindusi stanowią ok. 80 proc. liczącej 1,3 mln osób ludności Indii, a wyznawcy islamu - ok. 4 proc. Indyjski Sąd Najwyższy w minionym tygodniu zaapelował do rządu o rozważenie nowych rozwiązań prawnych w walce z powtarzającymi się linczami. Nie można pozwolić na to, by "te straszliwe przypadki rządów tłumu" stały się normą - podkreślono.